Christofer Johnsson od wielu lat jest znany przede wszystkim jako przywódca Therion, a był taki czas — o którym wielu już zapomniało, a inni zwyczajnie nie wiedzą – kiedy nasz milusiński poczynał sobie znacznie bardziej hardziorowo. Nie chodzi mi jednak o początki wspomnianego Therion, a o zespół działający równolegle do niego – Carbonized. Założycielem tej kapeli był Lars Rosenberg, znany później m.in. z Entombed, który po paru demówkach i wielu zmianach składu około 1990 dorobił się zaangażowanej i zdolnej ekipy towarzyszącej w osobach Piotra Wawrzeniuka (gary) i Christofera Johnssona (gitara, wokal). Panowie już jako trio na początku 1991 nagrali klasyczny dla gatunku For The Security, a zajęło im to ponoć aż… trzy dni. Carbonized niemal od początku określali swoją muzę mianem psychodelic death metal, jednak płytowy debiut ma więcej wspólnego z wściekłym grind core’m niźli z kolejną kopią Nihilist. Natomiast co do tajemniczej psychodelii – tą trzeba było jak najbardziej podkreślić, choć początek płyty wcale nie wskazuje na jej obecność. Pierwsze dwa kawałki to zupełnie normalny grind z dzikimi wrzaskami, napieprzającą perkusją i intensywnymi riffami. Aż się w nich roi od wpływów Terrorizer, Napalm Death czy Repulsion – czyli jazda na całego. Zaskakiwać może tylko klarowność brzmienia (o dziwo to produkcja Sunlight) i aranżacje (zwłaszcza w przypadku „Recarbonized”) rozbudowane ponad średnią gatunkową. Od trójeczki, czyli „Euthanasia”, sytuacja zaczyna się komplikować. To znaczy: zaczyna być komplikowana, choć techniki sensu stricte jest tam mniej niż się wydaje. Za to jest obecny duch Voivod… W szybką i brutalną sieczkę wkradają się popieprzone rozbujane riffy, nietypowe rytmy i przede wszystkim nienaturalnie wyeksponowany zmutowany bas. Momentami struktury utworów sprawiają wrażenie poskładanych przypadkowo czy nawet bez pomyślunku, ale z kolejnymi przesłuchaniami człowiek zaczyna dostrzegać w nich sens. Dzięki temu materiał z For The Security do dziś brzmi dziwacznie, nietypowo i po prostu oryginalnie. Album stanowi przy tym pewne wyzwanie dla ortodoksyjnie nastawionego słuchacza, bo zespół często zapędza się w rejony dla grind core’a i death metalu nieznane. W rezultacie debiut Carbonized może się wydawać płytą znacznie dłuższą niż jest w rzeczywistości. Mnie takie oblicze ekstremy bardzo pasuje i lubię do niego wracać, bo pomimo upływu lat na For The Security wciąż czuć powiew świeżości. Muzykom było jednak mało eksperymentów i dalej szaleli w najlepsze – „Disharmonization” to jakaś pomyłka, zaś „Screaming Machines” to już groteskowa pomyłka. To dlatego lubię udawać, że Carbonized to zespół jednej płyty.
ocena: 8/10
demo
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/Carbonized-Sweden-1403257869976977/
podobne płyty:
- DISHARMONIC ORCHESTRA – Expositionsprophylaxe
- TERRORIZER – World Downfall
- XYSMA – Yeah