Któż by pomyślał, że Obitki na kraj realizacji swego pierwszego dvd wybiorą nasz polski, niezbyt przecież piękny kurwidołek? A jednak cuda się zdarzają! Przystojni inaczej Amerykanie nawiedzili Warszawę i co tu dużo mówić – pozamiatali! Efekty ich niecnych poczynań można obejrzeć na Frozen Alive. Wśród dwudziestu zagranych tamtego wieczoru kawałków mamy takie wspaniałości jak „Chopped In Half”, „Internal Bleeding”, „Find The Arise”, „Threatening Skies”, „Back To One”… ta wyliczanka jest naprawdę długa. Oprócz nich jest tu mocna, bo aż siedmioutworowa reprezentacja „Frozen In Time” – wbrew przewidywaniom różnych jojczymordów, materiał z tej płyty świetnie wypada na żywo. Samo zakończenie to, jakże mogło być inaczej, kultowe „Til Death” i „Slowly We Rot” – miazga i zwolnienia, od których karki nam się uginały! Setlista została cholernie dobrze ułożona, więc każdy fan znajdzie tu z pewnością swoje ulubione numery. Mnie osobiście brakuje tylko „Don’t Care” (bo go nie zagrali) oraz solówki Donalda (bo ją, kurwa, wycięto w pizdu!). Tak czy srak, mamy ponad 75-minutowy koncert, który powinien zadowolić większość fanów klasycznego death metalu z Florydy. Zespół prezentuje się na scenie znakomicie i tylko wyglądem członków (siwe włosy, brzuszyska, mętny wzrok i takie tam) odbiega od tego, co widać na starych wideosach z początku ich kariery. Zachowanie praktycznie bez zmian, ot chociażby Trevor charakterystycznie napieprzający łbem, albo John miotający się ze statywem. No i ten wokal – mistrzostwo! Do realizacji większych zastrzeżeń nie mam, choć za często widać kamerzystów (to jest kompleks większości dvd kręconych w Polsce) i dokonano zbyt dużych cięć, przez co bisy następują nieco za szybko, bez wyraźnej przerwy. Teraz słowo o dodatkach, bo jest ich całkiem sporo, choć nie wyczerpują tematu. Na pierwszy ogień idą dwa teledyski do promowanej płyty (w tym jeden nowiutki – „On The Floor”). I tu zajebista szkoda, że nie umieszczono także tych archiwalnych. Ponadto jest „The Making Of Insane”, urywki z bakstejdżu (Watkins w majtkach, bleee!), jak również nakręcone po amatorsku solo Donalda z koncertu w Rumunii. Jako bonus dorzucono dwa ciekawe wywiady: z Johnem i Donaldem oraz z Trevorem i Frankiem (osobnik przepytujący masakruje akcentem), galerię fotek, biografię, dyskografię i tapety na pulpit. Wszystko to składa się na obraz bardzo dobrego wydawnictwa, któremu żaden fan Obituary nie powinien się oprzeć, tym bardziej, że jak na jedną płytę jest dosyć okazałe. Jeszcze na koniec wspomnę o rozszerzonej wersji Frozen Alive – ta zawiera płytę audio z zapisem koncertu. Tym zabiegiem ekipa Metal Mindu niechcący zamknęła sobie (oby!) drogę do pchnięcia jej osobno, jak to ma teraz w zwyczaju postępować z innymi swoimi dvd. Gorąco zachęcam do zakupu, kurewsko warto.
ocena: 9/10
demo
oficjalna strona: www.obituary.cc
inne płyty tego wykonawcy:
0 comments:
Prześlij komentarz