Lata mijają, a pierwszy duży materiał live Kata ciągle robi dobre wrażenie. Wprawdzie sama realizacja pozostawia nieco do życzenia, jednak z selektywnością nie jest najgorzej, a takie zabrudzone, szorstkie brzmienie pasuje jak ulał do dzikiej muzyki i dodaje całości uroku. Miejmy ponadto na uwadze, kiedy, gdzie i na jakim sprzęcie to wszystko nagrywano. Omawiana koncertówka to kilkadziesiąt minut znakomicie odegranego thrash/speed/blackowego wyziewu, emanującego ogromną energią i wyczuwalną radością płynącą z grania. Wszelkie niedociągnięcia (a jest ich niewiele) odsuwają na dalszy plan i liczy się tylko bezkompromisowa sieczka. Mocna gitara, zapieprzający bas i — może przesadnie — „roztrzaskane” gary tworzą ścianę niezłego hałasu o zadziwiająco kojących właściwościach. Ale to już chyba standard przy klasycznym graniu w wersji koncertowej. Ogień, jaki Katowska czwórka z siebie wykrzesała przy „Czarnych Zastępach”, „Mordercy”, „Mag–Sex” czy „Wyroczni” (choć właściwie to przy wszystkich kawałkach) zagrzewa do boju (trząchania dynią i innych tańców-łamańców), a świetne refreny ułatwiają przyspieszoną anihilację strun głosowych. Klimat tych koncertów (bo 38 Minutes Of Life nie jest zapisem tylko jednego występu) udziela się błyskawicznie i stanowi o tak wysokiej ocenie wydawnictwa. Dla mnie świetna sprawa.
ocena: 8/10
demo
oficjalna strona: kat-band.com
inne płyty tego wykonawcy:
0 comments:
Prześlij komentarz