Niecały rok temu bardzo doceniłem „The Headless Ritual” i gratulowałem muzykom Autopsy wysokiej formy, ale jak się okazuje – nie wiedziałem wszystkiego. Wychodzi na to, że zespół jest znacznie bardziej płodny, niż można by podejrzewać, czego dowody znajdujemy na Tourniquets, Hacksaws And Graves. Wiele bowiem wskazuje na to, że poważną część najnowszej płyty nagrano w kwietniu 2013, czyli… gdzieś tak przy okazji sesji poprzedniego krążka! Mają, kurwa, zdrowie i łby pełne pomysłów, trzeba im to przyznać! Z faktu niemal hurtowego pisania utworów wynikają dwie podstawowe sprawy. Po pierwsze, pozytywne, mamy pewność, że styl i poziom muzyki zostały utrzymane, więc każdy miłośnik „The Headless Ritual” może kupić Tourniquets, Hacksaws And Graves w ciemno, bez ryzyka zawodu. Po drugie, już mniej pozytywne, staje się jasne, że elementu zaskoczenia czy kolosalnych różnic między tymi płytami nie ma – ot takie „Load” i „ReLoad” brudnego death metalu, że posłużę się analogią z kosmosu. Chris Reifert z kolegami mogli oczywiście rozdzielić zarejestrowane kawałki na chybił-trafił, wychodząc z przekonania — słusznego zresztą — że wszystkie są udane, ja jednak doszukiwałbym się tu jakiegoś klucza. Po paru pierwszych przesłuchaniach wyszło mi, że na „The Headless Ritual” trafiły numery bardziej melodyjne, przebojowe, zaś na Tourniquets, Hacksaws And Graves te jednoznacznie obleśne, dołujące, perwersyjne i surowsze w formie. To spostrzeżenie nawet trzyma się kupy, bo na „nowym” albumie stuprocentowych hiciorów jest wyraźnie mniej, za to wpływów doom metalu i punk rocka więcej. W bezpośrednim kontakcie z płytą nie rzuca się to tak bardzo w uszy i wszystko jest w najlepszym porządku, bo jako się rzekło, materiał jest porządny, potrafi zaciekawić i słucha się go naprawdę gładko – w końcu to czysta Autopsja. Jednak już stojąc przed półką i mając do wyboru kilka ich pozycji, wybór akurat tego krążka trzeba sobie jakoś uzasadnić. Według mnie za Tourniquets, Hacksaws And Graves najlepiej przemawia przede wszystkim „Deep Crimson Dreaming” (popieprzony klimat i największa dawka ponurej chwytliwości), „Savagery” (szybki, zwarty napieprz na początek), „After The Cutting” (dobra dynamika i fajne zmiany tempa) i „All Shall Bleed” (kolejny udany klimatyczny przerywnik). Ponadto warto zwrócić uwagę na wieńczący album „Autopsy”, a zwłaszcza jego tekst, przy którym każdy średnio zorientowany fan nie raz się uśmiechnie. Jak więc widać, wydanie Tourniquets, Hacksaws And Graves było jak najbardziej zasadne, bo jest tu przynajmniej kilka kawałków, do których z chęcią się wraca. Natomiast strach teraz pisać cokolwiek o kondycji zespołu, tudzież przewidywać jego przyszłe ruchy, bo niedługo może się okazać, że w zanadrzu mają materiału na 10 następnych płyt.
ocena: 8/10
demo
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/Autopsy-Official-162194133792668/
inne płyty tego wykonawcy: