Za którymś przesłuchaniem niesławnego „Insineratehymn” doszedłem (a może i dojszłem – blisko miałem do półki z płytami) do wniosku, że ciężko będzie im nagrać coś gorszego. Stan ten i przekonanie trwało do pierwszego odpalenia In Torment In Hell po tym, jak znacznie wcześniej powędrował on na półkę. Początkowy — choć i tak nie przesadny — entuzjazm, spowodowany tylko tym, że album jest zwyczajnie szybszy od poprzednika, został zmieciony. Przecież to się okazało jeszcze gorsze! Benton na każdym kroku podkreślał, jak to szybko (w 4 dni) i tanio (za 5600 $) nagrali tę płytę… Efekt jest taki, że naprawdę słychać, iż w In Torment In Hell nie włożono zbyt dużo pracy ani środków pieniężnych. O zgrozo nawet wcześniejszy krążek mógł się poszczycić bardziej „ostrym” i wyraźnym brzmieniem. Tu na umiarkowany plus zmienił się sound werbla, ale reszta… Mnie szczególnie irytuje szum, dudnienie i „buczenie” czegoś, co chyba miało być w zamyśle drugą gitarą albo nawet i basem. Co do muzyki – tak, całościowo jest ona szybsza niż na „Insineratehymn”, ale to zupełnie nic nie daje, mamy bowiem do czynienia z nadzwyczajnym stężeniem schematyzmu i powtarzalności na minutę grania. A gdy jeszcze pojawiają się te nieszczęsne zwolnienia, to już w ogóle robi się niewesoło. Tym sposobem dostajemy coś na kształt kilku niedorobionych wersji niedorobionego i zabiedzonego „Kill The Christian”. Nie żebym oczekiwał po Deicide rewolucyjnej oryginalności, ale trzeba przyznać, iż drzewiej tak z nimi bywało, że jakoś sprawniej montowali do kupy te swoje patenty. A tu… Ech. Słowem: to co musieli – odbębnili, nie zważając przy tym na jakość produktu końcowego. Czemu się dziwić, skoro po paru latach sami przyznawali, że ten album powstał po tylko to, by wyzwolić się spod „opiekuńczych” skrzydeł Roadrunner. Plusy… pewnie jakieś są, niektórym nawet udało się kilka wyliczyć… Ja tak nie potrafię (czy też nie chcę) i mogę skupić się przede wszystkim na wadach, a w te — sami przyznacie — In Torment In Hell obfituje. Nie przekonuje mnie żaden element tego krążka. Trudno, co robić? Proste – nie kupować i nie słuchać. Mnie, niestety, pozostaje już tylko to drugie.
ocena: 4,5/10
demo
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/OfficialDeicide
inne płyty tego wykonawcy: