Drugi krążek Szkotów nie mógł być dla nikogo, kto ma więcej niż dwa zwoje mózgowe, żadnym zaskoczeniem. Wszak po tym, co zaprezentowali na debiucie, nie mogło być najmniejszych wątpliwości co do jakości i klasy muzyków, a więc i do samej muzyki. Owszem, zdarzają się wpadki, żeby nie powiedzieć zajebania łysą grzywką o kant kuli, które skutecznie podkopują wiarę człowieka w ludzkość, jednak nic takiego w przypadku Man Must Die nie mogło się wydarzyć i się nie wydarzyło. The Human Condition pokazał, że Szkoci są w dobrej formie, mają głowy pełne pomysłów i aż ich świerzbi, by ta myśl stała się muzyką. Cały krążek jest dowodem na to, że nie zmarnowali tych kilku lat, a solidnie i z wytrwałością budowali swoją markę, szlifowali umiejętności i komponowali nowe, lepsze kawałki. Płyta utrzymana jest generalnie w stylu debiutu: jest technicznie, umiarkowanie brutalnie i z pewną dozą melodyjności, co plasuje muzykę mniej więcej na tej samej półce, co Neuraxis (co zaskoczeniem być nie może, biorąc pod uwagę brzmienie debiutu), Kataklysm, Gorod, Never i pewnie wiele, wiele innych kapel, czyli bliżej środka aniżeli jakichkolwiek ekstremów. Tu jednak leży pies pogrzebany, bowiem trzeba mieć talent, by w tej dosyć (jakby na to nie patrzyć) umiarkowanej i tradycyjnej konwencji znaleźć na tyle ciekawych riffów, nieoczekiwanych zmian tempa i starego, dobrego nakurwu, by zainteresować słuchacza na dłużej, a także nie popaść w błędne koło bezczelnego zżynania. I wydaje mi się, że chłopakom z Man Must Die udało się to wybornie. Muzyka w porównaniu do debiutu dojrzała, nieco skomplikowała się i stała bardziej monolityczna w tym sensie, że sprawia wrażenie wielkiej i wszechobecnej. Odbyło się to kosztem melodyjności, jednak nie do tego stopnia, by móc stwierdzić jakąś kolosalną różnicę pomiędzy wydawnictwami; ot, chłopaki więcej nakurwiają połamańców i zmian tempa niż uciekają się do „ładnych” melodyjek. Wraz ze spadkiem melodyjności i wzrostem techniczności, spadła nieco przebojowość, czego żałuję. Podsumowując zmiany jakie dokonały się na The Human Condition muszę jednak stwierdzić, że stało się to z wyczuciem i w zgodzie ze stylem zespołu. Muzycy robią swoje, więc nie będę się silił na epitety, realizacja i produkcja trzyma wysoki poziom debiutu, wszystko dopięte na ostatni guzik – w kilku słowach: rzetelnie i profesjonalnie podany tech death na światowym poziomie. Może jeszcze bez przełomu, może wciąż nieco zbyt zachowawczo, ale nie mam wątpliwości, że Szkoci mają jaja nagrać coś naprawdę zajebistego.
ocena: 8/10
deaf
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/ManMustDie
inne płyty tego wykonawcy: