Nigdy nie zwracałem przesadnej uwagi na Revocation – wyglądali mi na kolejnych młodzieńców, którym technika i chęć szpanowania przesłaniają wszystko, a poza tym ich płyty były stanowczo za długie na szybką konfrontację. Teraz, po kilkunastokrotnym kontakcie z Teratogenesis, będę musiał nadrobić zaległości i posłuchać ich z większą uwagą, bo zawartość tego małego materiału zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Powiem więcej, na tle podobnych nieopierzonych jeszcze (choć z pewnym dorobkiem) kapel Revocation jawi mi się niemal jako objawienie, a już na pewno od dawna oczekiwany powiew świeżości. Mocno skondensowany, energetyczny death-thrash zagrany z porządnym wykopem i dbałością o szczegóły po prostu musi się podobać. Tym bardziej, że Amerykanie zadbali o to, żeby nie było się absolutnie do czego przyczepić. W aranżacjach nie brakuje fajnych smaczków, ostrych zwrotów akcji (ale bez popadania w dziwactwa), skomplikowanych, super precyzyjnych, a zarazem wypasionych solówek i przede wszystkim prawdziwego czadu. Słowa uznania należą się również za jakość dźwięku, bo całość brzmi tak, że mucha nie siada. Tylko wokal mógłby być mniej standardowy. Polecam wam Teratogenesis gorąco, ja tymczasem spadam polować na wcześniejsze krążki Revocation.
ocena: -
demo
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/Revocation