Napalmowych eksperymentów część druga. Druga i w zasadzie ostatnia, bo w paru miejscach na Inside The Torn Apart pojawiają się jaskółki (europejskie, bez obciążenia) zwiastujące rychły powrót zespołu do grania szybkiego i brutalnego. Jednocześnie z kolejnymi utworami Brytole dają jasno do zrozumienia, że nie należy się po nich spodziewać powtórki ze „Scum”, „Harmony Corruption” tudzież „Utopia Banished”, że tamta formuła została wyczerpana i nastał czas nowego podejścia do szeroko pojętego death-grindu.
W moich oczach największym plusem Inside The Torn Apart jest to, że Napalm Death potrafili zwiększyć ciężar gatunkowy muzyki przy jednoczesnym zachowaniu chwytliwości znanej z „Diatribes”. Wprawdzie poziom ekstremy dupy (czy czegokolwiek) nie urywa, ale płyta jest wyraźnie mocniejsza od poprzedniej: stosunkowo agresywna i momentami intensywna (w „Prelude” i „Lowpoint” pojawiają się nawet blasty) jak najlepsze numery z „Fear, Emptiness, Despair”. Ponadto tym razem materiał jest bardziej spójny wewnętrznie i zamknięty w jasno określonych ramach stylistycznych, a jedynym większym wyjątkiem od death-core’owego (nie mylić ze współczesnym deathcore’m!) nawalania jest wieńczący całość „The Lifeless Alarm”, który ma dużo wspólnego z klimatami uskutecznianymi przez Morgoth na „Odium” i gdyby nie wokale, byłoby łatwo o pomyłkę z Niemcami. A propos wokali, w partiach Barney’a słychać, że kryzys ma już za sobą; więcej w nich życia, siły i zdecydowania – ponownie są ozdobą Napalm Death. I co istotne – Mark w żadnym momencie nie daje powodów, żeby oskarżać go o rapowanie, bo na „Diatribes”… no cóż…
Muszę również pochwalić zespół za wspomnianą już chwytliwość. W porównaniu z poprzednim, materiał z Inside The Torn Apart nie szokuje przesadnie odważnym podejściem do muzyki, więc uwagę słuchacza skupiają przede wszystkim bardzo udane kompozycje, spośród których przynajmniej połowę można wrzucić do kategorii „hit”. „Breed To Breathe”, „Reflect On Conflict” czy „Birth In Regress” wchodzą od pierwszego razu i naprawdę chętnie się do nich wraca. Innymi słowy – album jest łatwy i przyjemny w odbiorze, co jednak nie znaczy, że będzie łatwostrawny dla każdego, zwłaszcza dla fanów pierwotnego oblicza Napalm Death.
Ja nie mam z tym najmniejszego problemu, bo niemal każda płyta Brytoli jest źródłem mojej dużej radochy i nawet dziwactwa w ich wykonaniu przyjmuję ze zrozumieniem. A skoro Inside The Torn Apart żadnych dziwactw nie zawiera, to tym bardziej mogę ten krążek szczerze polecić.
ocena: 7,5/10
demo
oficjalna strona: www.napalmdeath.org
inne płyty tego wykonawcy: