Obecnie, gdy masa zespołów pręży zwieracze w pogoni za nie wiadomo jaką awangardą i nowatorstwem, kurz zapomnienia zdaje się przykrywać bardzo ciekawą płytę Odium niemieckiego Morgoth. A tak się właśnie składa, że to oni byli jednymi z prekursorów śmiałego wykorzystywania sampli, itp. dziwactw w metalu. Ot po prostu, panowie kiedyś stwierdzili, że nie chce im się grać w kółko tego samego, więc tu i ówdzie dorzucili odrobinę industrialnego hałasu i włala. Powstał dzięki temu krążek bardzo odważny i oryginalny jak na swoje czasy, a tym bardziej pochodzenie zespołu. Pod pewnymi względami można Odium porównać do „Spheres”. Nie jest co prawda tak techniczny i pokręcony jak dzieło Pestilence, ale atmosfera dziwności i mechaniczny sound wyróżnia oba te albumy. Podobnie jak zdecydowane wykraczanie poza granice death metalu. Żeby nie zamącić, tudzież zniechęcić, muszę nadmienić, że wszystko jednak opiera się na metalu, i to takim w średnich tempach (sporo tu rytmicznego ładowania – np. świetne „Resistance” czy „Under The Surface”), tylko od czasu do czasu zespół wyskoczy z bardziej walcowatym fragmentem (początek/środek „Drowning Sun” miażdży!). Ale to nie wszystko, bowiem Morgoth upchnęli w muzyce zaskakująco dużo wyciszeń i akustycznych wstawek, które… są jednym z większych atutów Odium. Dobrze widzicie – to właśnie spokojne momenty odpowiadają w dużym stopniu za klimat albumu — który swoją drogą musi przypaść do gustu wielbicielom sajensfikszyn i horrorów — tchnący chłodem, przygnębiający i poniekąd przerażający. Mnie szczególnie powala ciche wejście przesterowanej gitary w 4:53 „Golden Age” – coś pięknego i ciary na plecach! A co się dzieje w numerze tytułowym… sprawdźcie sami, hehehe. Bardzo dobrze prezentują się histeryczne wokale Marc’a Grewe, są jeszcze mocniejsze i wyraźniejsze niż na poprzednich produkcjach, no i też dokładają się do klimatu. Świetny krążek, chyba najlepszy w karierze Morgoth, choć ortodoksom raczej nie podejdzie.
ocena: 9/10
demo
oficjalna strona: www.morgoth-band.com
inne płyty tego wykonawcy:
Doskonały album! Niestety niedoceniony i zapomniany...
OdpowiedzUsuńCzy ktoś wie z jakiego filmu pochodzą dźwięki zamykające płytę? Od wielu lat szukam odpowiedzi. A jestem pewien że widziałem ten film dawno temu..
OdpowiedzUsuńhellalujah:::
OdpowiedzUsuńDla mnie Morgoth, to Odium. Bardzo dobra płyta, bardzo.