Czekając na kolejne dzieło chłopaków z Colorado, napiszę może coś o ich ostatnim wybryku. Był to niewątpliwie album, co do którego miałem naprawdę duże oczekiwania. Tak więc zadam sobie samemu pytanko: czy Xenosapien spełnił moje oczekiwania, nasycił mnie, zgniótł, zmiażdżył, pokroił, poćwiartował, jednym słowem czy mnie rozjebał? Hmm… trudno jest mi znaleźć jednoznaczną odpowiedź. Z jednej strony Tak, z drugiej strony Trochę Nie… TAK, dlatego, że trzyma solidny i wysoki poziom, jest w nim od chuja dziwnych pomysłów i niezidentyfikowanych dźwięków, czyli zawiera to, co powinien. Trochę Nie, ponieważ nie przebił „Anomalies” i w moim odczuciu jest odrobinę słabszy. Xenosapien to taki mix wszystkich poprzednich płyt Cephalic Carnage, a szczególnie „Lucid Interval” i „Anomalies”. Najbardziej słychać to w „G.lobal O.verhaul D.evice”, który jest jakby kontynuacją „Ontogeny Of Behavior”, a jednocześnie przypomina drugą część „Arsonist Savoir”. Podobnie jak na „Anomaliach”, na Xenosapien Panowie wpletli trochę rocka i heavy metalu, pod numerem 6 kryją się riffy namolnie przywołujące mi tytułowy kawałek z płyty „7th son of a 7th son” Iron Maiden. Zaś, gdy słyszy się „Touched by Angel” nie sposób uniknąć skojarzeń z „Black Metal Sabbath”, pochodzącym z „Lucid Interval”. Tyle, że ten utwór w odróżnieniu od sabatu średnio pasuje do całości, ale to tylko mały minus, a właściwie minusik. Reszta wyrywa jaja razem z kręgosłupem!
ocena: 9/10
corpse
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/CephalicCarnage
inne płyty tego wykonawcy:
0 comments:
Prześlij komentarz