O ile dobrze pamiętam, to na pierwsze takty Focus — 36 minut wyśmienitego death-jazzu — zareagowałem osłupieniem, a w konsekwencji konkretnym ślinotokiem… Ten śmierć metal jest tu trochę na wyrost, bo mamy do czynienia bardziej z metalowym jazzem, zaś z death’owo-thrash’owej nawalanki wiele w muzyce Cyników nie pozostało. Z ówczesnego składu aż połowa uczestniczyła w nagrywaniu wielkiego „Human”, zatem można było się spodziewać całkiem niezłej płyty, ale to cudeńko znacznie wykracza poza tak trywialne określenie. Focus to kosmos – płyta nietuzinkowa, pomysłowa, szalenie oryginalna, jednym słowem: wybitna! Skład uzupełnia jeszcze dwóch nieprzeciętnych techników: Jason Gobel (gitara) oraz Shawn Malone (bas). Naprawdę, bardzo trudno bez choćby odrobiny podniety podejść do tak niewiarygodnie zajobnej produkcji. Ten, komu wspomniany „Human” nie jest obcy, pokocha zarówno ten krążek, jak i tych, którzy go nagrali. Multum zmian tempa, zakręcone solówki, wspaniała technika i wyobraźnia garowego i bass przywodzący na myśl poczynania samego Steve’a DiGiorgio. Jest jeszcze jedna rzecz, na którą Chuck nigdy by się w Death nie zgodził – syntezatory. Początkowo budzą przerażenie, które z czasem (czytaj: w połowie płyty, albo jeszcze wcześniej) przeradza się w zachwyt. W sferze wokalnej panowie też nieźle namieszali. Panuje schuldinerowskie skrzeczenie, ale podparto je czystszymi partiami i niejednokrotnie wokalizami przepuszczonymi przez elektronikę. Daje to cholernie interesujący efekt, nie mówiąc już o tym, jak bardzo urozmaica to album. Teksty osadzono w filozoficznej konwencji (wszak nazwa do czegoś tam zobowiązuje), więc i na tym polu jest ciekawie. W samych utworach brutalności nie ma za wiele, dominuje klimat i melodia (często jazzowa, np. w „Textures”). Do moich faworytów należą nieziemski „Veil Of Maya”, najmocniejszy w stawce „Uroboric Forms” i powalający końcowym solosem (Gobel jest wielki, trzeba to usłyszeć!) „How Could I”. Aż żal, że nie pozostali zespołem jednej płyty…
ocena: 10/10
demo
oficjalna strona: www.cyniconline.com
inne płyty tego wykonawcy:
podobne płyty:
- AGHORA – Aghora
- ATHEIST – Unquestionable Presence
- ATHEIST – Elements
- DEATH – Human
- SADIST – Tribe
jak dla mnie 0/10. nigdy nie lubiłem tego ciotowatego syfu
OdpowiedzUsuńPotencjał tej muzyki został w tragiczny wręcz sposób zmarnowany przez wokale. A dokładnie mam na myśli zastosowanie schematu: wokal przetworzony elektronicznie - growl. W pierwszym utworze na płycie jest to co prawda ciekawie brzmiąca, oryginalna "zagrywka". Ale problem z tym, że dokładnie taki sam schemat powtórzony został w pozostałych utworach... A wielka szkoda, bo od strony instrumentalnej jest to naprawdę wspaniała płyta. Nie wierzycie? Posłuchajcie pozbawionego wokali "Textures". Muzyczna poezja. Reasumując - mogło być rewelacyjnie, a wyszło co prawda interesująco, lecz niestety jeszcze bardziej irytująco, przez wspomniane wokale.
OdpowiedzUsuń