Włoska scena death metalowa jest tak skąpa, jak skąpo chodzą ubrane piękności na południu tego kraju. Ciężko myśleć o muzyce, gdy widzi się mnóstwo pięknych dziewcząt hojnie obdarzonych przez naturę. Lecz znaleźli się panowie, którzy potrafili pogodzić ziemskie rozkosze z zamiarem stworzenia boskiej muzyki. Tribe to drugie dziecko włoskiego cesarza. Kto nie znałby Sadist, a usłyszał muzykę z tego albumu, zapewne mógłby pomyśleć, że ma do czynienia z królami piekieł z Florydy. Tribe to nietypowa, inteligenta i techniczna muzyka, no i rzecz jasna bardzo oryginalna. Każdy z 8 utworów oprócz genialnych partii tradycyjnych instrumentów posiada także klawisze. Keyboard zyskał tu nawet większe znaczenie niż u Nocturnus. Bardzo często spotkać możemy miejsca, gdzie występują same klawisze i perkusja. Robi to naprawdę niespotykane wrażenie. Tym bardziej, że motywy wygrywane na tym instrumencie nie mogą nie imponować. Osobiście dla mnie jest to wprost piękne i niezwykle pobudzające wyobraźnię. Dziwaczność melodii jest równie pojechana jak ta, która wychodziła z pod palców Mr. Panzera. Oczywiście nie same klawisze rąbią mój układ nerwowy. Gdyby ktoś nie zachwycił się gitarowym kunsztem tej płyty byłby zwyczajnym głupcem. Myślę, że można śmiało przywołać tu Cynic, Atheist, a nawet DEATH. Połamańce łamią kości, a żeby tego było mało od czasu do czasu występuje jakiś jazzowy motyw. Do tego jeszcze boskie solówki w każdym utworze. Nie sposób przy nich nie paść na kolana. Cud i finezja! A to nie wszystko, ponieważ sola są wygrywane też na innych instrumentach. Szczególnie powalające wrażenie robi solo na flecie z gitarowym popisem w tle w kawałku „The Reign Of Asmat”. Są także świetne basowe wygibasy, które przywołują mi na myśl linie basu z „Individual Thought Patterns” DEATH. Mogę tylko podniecać się i wychwalać tę płytę. Każdy utwór nasuwa mi inne obrazy przed oczy. Możemy tu znaleźć chyba wszystko od fragmentów spokojnych jak wczesny wiatr złotą jesienią, po agresywne, lodowate zimowe zawieruchy czy wilgoć i chłód średniowiecznych katakumb. Niektóre kawałki mogłyby spokojnie zostać użyte w jakimś dreszczowcu – ale jeszcze chyba takiego nie nakręcono, który byłby ich godny. Cóż pozostaje jak nie zazdrościć Włochom, bo nie dość, że mają Morze Śródziemne, kapitalną kuchnię, piękne kobiety oraz masę starożytnych zabytków to jeszcze mają SADIST!!!
ocena: 10/10
corpse
oficjalna strona: www.sadist.it
inne płyty tego wykonawcy:
podobne płyty:
0 comments:
Prześlij komentarz