Huemaj, trzeci duży materiał Groinchurn, powinien bez problemu — tak jak ich poprzednie wydawnictwa — zadowolić fanów urozmaiconego grind core’a. Nie trzeba być specem z konserwatorium, żeby stwierdzić, że muza od czasów „Fink” nieco się zmieniła. Nadal jest to dalekie od standardu, interesujące i inteligentne napierdalanie, ale w szczegółach to i owo poprzestawiano. Nie ma sensu, żebym wymieniał całą listę modyfikacji, bo to każdy słuchacz zrobi na własną rękę. Mnie najbardziej rzuciło się w uszy wyeksponowanie rock’n’rollowych naleciałości obecnych w twórczości ekipy z RPA oraz nieco inne podejście do produkcji. Bardzo fajnie to wpłynęło na charakter tych kawałków: jest różnorodnie, ostro i z jajami. Jeśli komuś się wydaje, że w związku z powyższym Groinchurn wymiękli i sprokurowali „Swansong 2”, to się może ociupinkę zdziwić po konfrontacji z pierwszymi taktami Whoami. W końcu to grind, a nie melodyjki do windy! W poczynaniach Groinchurn, obok dzikich krzyków i brutalnych uderzeń, nie brakuje dźwięków i patentów pojebanych, które z powodzeniem stosowali od początku, a na które inne zespoły z tego nurtu raczej by się nie zdecydowały, co tylko podkreśla wyjątkowość tych odizolowanych od reszty świata szaleńców. A te introsy i outrosy – toż to czysty miód!
ocena: 8,5/10
demo
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/groinchurn
inne płyty tego wykonawcy:
podobne płyty:
- BRUTAL TRUTH – Need To Control
- BRUTAL TRUTH – Sounds Of The Animal Kingdom
re-edycja Defense records sprytnie odwraca kolory na okładce tworząc w ten sposób flagę polski :)
OdpowiedzUsuń