Sounds Of The Animal Kingdom w mojej opinii jest dziełem równie wyjątkowym i genialnym jak legendarny debiut nowojorczyków. Jest unikalny nie tylko pod względem muzycznym, ale również pod względem długości trwania. Tak, naprawdę pod tym względem jest rekordzistą świata. Album tworzą 22 utwory o łącznej długości (!!!) 1 godzina, 14 minut i 14 sekund!!! I nie ma tu żadnego przerywnika, który wprowadza kilkunastominutową pustkę przed jakimś ukrytym kawałkiem. No ale po kolei. Wszystkie tracki mają kilka wspólnych cech: brud, zwierzęcość, dzikość i nieziemska gęstość. Można o nich napisać, że są głosem rozpaczy świata zabijanego przez ludzi. Ten krzyk rozpaczy i złości najlepiej oddaje utwór otwierający płytę, notabene jeden z najlepszych w twórczości Brutal Truth, „Dementia”, czy następny po nim „K.A.P”. Bezkompromisowy, mechaniczny, dziki grind. Wśród gęstej grindowej napierdalany, są też kawałki, z których przebijają się dziwaczne, świdrujące połamańce, przypominające odrobinę Human Remains. Owe połamańce pojawiają się m.in. w „Dead Smart”, „Sympathy Kiss” czy „Pork Farm”. W tym ostatnim są jeszcze kapitalne riffy otwierające, ciężkie jak dźwięk silników bombowca B-29. Podobne wrażenie ryków nadlatujących powietrznych fortec wywołuje u mnie „Machine Parts”. Po tym kawałku jest tajemniczy 4:20, a co w nim jest? nic, cisza przed burzą… Po nim wolny, pełen krzyków „Unbaptized”, a potem finał: najdłuższy grindowy nadupcz pt. „Prey”. Ten kawałek tak naprawdę jest wykrojony z numeru siódmego „Avarage People”. „Prey” pokazuje, że nie trzeba układać skomplikowanych riffów, nie trzeba wplatać chorych odgłosów, aby stworzyć totalnie psychodeliczny track. Wystarczy banalny pomysł, prosty, ciężki riff, blast i fenomenalne gardło Sharpe’a, wykrzykujące jedno słowo PREY! I tak w kółko przez prawie 22 minuty! Można dostać stanów lękowych, choroby lokomocyjnej lub żółtej febry słuchając tego czegoś! Niszczy psychę! Zresztą Sounds Of The Animal Kingdom niszczy wszystko!
ocena: 9/10
corpse
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/brutaltruth
inne płyty tego wykonawcy:
podobne płyty:
- GROINCHURN – Fink
hellalujah :::
OdpowiedzUsuńScott Lewis, to chyba najbardziej uzdolniony perkusista GRIND.
Jak o kimś napisać, że podąża swoimi ścieżkami, to jakby o nim nic nie napisać.