Frank Mullen definitywnie kończy współpracę z Suffocation. Wydaje się, że kiedyś musiało to nastąpić, bo na potrzeby tras zespół już od dawna korzystał z tańszych zamienników, jednak nic przecież nie stało na przeszkodzie, żeby Frank wciąż udzielał się studyjnie. Dawał radę przez tyle lat, to jeszcze te kilka do prawilnej emerytury jakoś by wytrzymał. Sentyment do legendarnego wokalisty to jedno, drugie to jego niezwykła (a w każdym razie nieczęsta) umiejętność łączenia głębokich bulgotów z dość dużą czytelnością i fajną dynamiką. No i na Live In North America Mullen po raz kolejny udowodnił, że w tym stylu nie ma sobie równych. W ramach pożegnania Franka z publicznością Suffocation odbyli w 2018 roku trasę po Ameryce Północnej w towarzystwie Cattle Decapitation, Krisiun i Visceral Disgorge. Objazdówka obejmowała aż 25 koncertów, spośród których jeden, z Cambridge, trafił na opisywaną płytę.
Do formy dnia czy brzmienia nie sposób się przyczepić – Suffocation to doskonale naoliwiona maszyna, która miażdży w każdych warunkach (może z wyjątkiem dużych festiwali, gdzie nagłośnienie to kwestia przypadku) i po prostu nie zawodzi ludzi pod sceną. Warsztat, opanowanie materiału, precyzja – to wszystko, w dodatku wsparte ogromnym doświadczeniem, jest na najwyższym poziomie. Także wypakowana hitami setlista na pierwszy rzut oka wygląda bardzo atrakcyjnie. Trzynaście utworów (w godzinę), a wśród nich takie wspaniałości jak „Catatonia”, „Liege Of Inveracity”, „Infecting The Crypts”, „Thrones of Blood”, „Funeral Inception” czy „Breeding The Spawn”. Jak widać, zespół położył szczególny nacisk na najbardziej klasyczny materiał, ten sprzed rozpadu, więc siłą rzeczy zostało mniej miejsca i czasu na nowsze kawałki. Do tego stopnia, że ani wspaniały „Suffocation” ani relatywnie świeży „…Of The Dark Light” nie mają tu swojego reprezentanta.
I to jest dla mnie największy problem Live In North America. Problem, który można było w łatwy sposób rozwiązać. Dwie płyty, dwa występy z dwiema różnymi przekrojowymi setlistami, 25-30 utworów – i wszyscy, czyli ja, byliby zadowoleni… Oczywiście rozumiem, że w ramach trasy, kiedy w pośpiechu pokonuje się tysiące mil, ciężko coś takiego zorganizować od strony logistycznej, aaale od czego są pieniądze i wpływy wielkiej wytwórni. Drugi problem, już mniejszy (choć też związany z wytwórnią), dotyczy formy wydania Live In North America, bo ta jest strasznie skromna – ot rozkładówka ze zdjęciami. Zespół zamykał pewien rozdział w swojej historii — a to okazja nie byle jaka — więc można było się postarać o książeczkę ze wspominkami muzyków, anegdotami z tras i studia czy mnóstwem archiwalnych fotosów. A tak – pozostają nam tylko dzięksy i ajlowy Mullena pomiędzy utworami. A propos tych „pomiędzów” – wydają mi się zbyt radykalnie przycięte, przez co konferansjerka wokalisty jest jakaś taka skompresowana, brakuje czasu na reakcje publiki, a kolejne kawałki startują ciut za szybko. Takie odczucie jest wyjątkowo subiektywne i wynika z mojego pierdolca, bo ktoś inny może w ogóle nie zwrócić na to uwagi.
Jedyne kwestie, do których można się przyczepić w związku z Live In North America dotyczą ilości i objętości, pod względem jakości jest bowiem znakomicie. Mimo iż na „The Close Of A Chapter” klimat koncertu był bardziej wyczuwalny, nowej płyty słucha się bardzo dobrze, choć w pewnym momencie robi się trochę smutno. Brutalny death metal bez Mullena nie będzie już taki sam.
ocena: 8/10
demo
oficjalna strona: www.suffocationofficial.com
inne płyty tego wykonawcy:
To Visceral Disgorge wciąż istnieje? Ale jaja...
OdpowiedzUsuń