Bitą dekadę temu Reinfection mieli okazję konkretnie namieszać na światowych listach krwawych przebojów, ale tak się jakoś dziwnie poukładało, że kapela przepadła w cholerę – najprawdopodobniej przysłonięta jakimś szambem, któremu ktoś nadał pozory perfumerii zaraz po wybuchu mody na grind core’a. Źle się stało, powiadam wam, albowiem sprokurowany przez chłopaków cudny death-grindowy debiut powinien ich ustawić w pierwszej lidze. They Die For Nothing zaczyna się naprawdę uroczo, bo od odgłosów konających przedstawicieli naszej elitarnej klasy politycznej, którzy — jak to świnie — po utuczeniu przy złotym korycie, kończą swój nędzny żywot w dość przykry sposób – w symfonii kwików, pochrząkiwań i, zdaje się, wyładowań elektrycznych. Dalszy, niespełna półgodzinny ubój ma już charakter czysto muzyczny, choć pewnie znajdą się i tacy, dla których wyrafinowana twórczość Reinfection wiele wspólnego z muzyką nie ma – ale nie dość, że się mylą głuche skurwysyny, to jeszcze tracą kawał pierwszorzędnej jazdy. Pomimo rzeźniczej zawartości album, jak na ten gatunek, nie jest wcale produkcją jednolitą, bo w większości kawałków obok gęstego blastowania i szaleńczo mutujących riffów (a te są zaskakująco różnorodne i czytelne) wygospodarowano trochę miejsca albo na wbijające w ziemię zwolnienia, albo łupankę w średnim tempie (akurat do tupania i kręcenia młynków), a to pozytywnie wpłynęło na dynamikę kompozycji. Wokalnie – można powiedzieć, że standard: jebitnie niski bulgot i przeraźliwe wrzaski (jakby ktoś Rudolph’owi jaja ze skóry obdzierał), ale podany na dziko i bez tak często spotykanej żenady. Również brzmieniu nie można nic zarzucić, bo posiada wszystkie cechy klasowego grindowego wypierdolu i chyba nie jest przypadkiem, że nagrań dokonano w przybytku, który odpowiada za wydalenie „A Chapter Of Accidents”. Wszystkie elementy They Die For Nothing składają się na kurewsko brutalny i wbrew pozorom nie taki prosty wymiot, którym — o czym jestem przekonany! — zachwyceni będą zarówno miłośnicy tradycyjnego gore-grind spod znaku Carcass, patologicznego death metalu w typie Broken Hope czy nieco nowszych, bardziej pokombinowanych dźwięków a’la Brutal Truth i Cephalic Carnage.
ocena: 9/10
demo
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/reinfectionband
inne płyty tego wykonawcy:
podobne płyty:
- BRUTAL TRUTH – Need To Control
- DEAD INFECTION – Surgical Disembowelment
- DISGORGE – Necrholocaust
- DISGORGE – She Lay Gutted
hellalujah:::
OdpowiedzUsuńz ust mi to wyjąłeś. kupiem sobiem na gwiazdkem. wezmem kredyt od tate i mame
Usuń