26 stycznia 2012

Parricide – Just Five [2011]

Nieprzyjemnie długo przyszło nam czekać na piąty duży krążek chełmskiego Parricide. Tak długo, że zasadne stało się przypuszczenie, iż kapela gdzieś po drodze dokonała żywota, albo w jakiś inny drastyczny sposób zaniemogła. Zawartość Just Five w okamgnieniu rozwiewa jednak wszelkie wątpliwości – kapela istnieje (w przemeblowanym składzie – wymianie uległa sekcja) i ma się zajebiście dobrze. Znaczy to tyle, że dalej mordują na najwyższym światowym poziomie. Czy jeszcze...
Udostępnij:

23 stycznia 2012

Quintessence Mystica – The 5th Harmonic Of Death [2011]

Zasiadając do pisania niniejszej recki miałem w głowie kilka pomysłów na jej rozpoczęcie. Każdy z nich miał w telegraficznym skrócie opisać bądź walory wydawnictwa, bądź przedstawić jego drogę na bloga, bądź zaprezentować z czym tak właściwie należy Quintessence Mystica jeść. Po namyśle zdecydowałem się na wstęp opisujący moje zmagania z wyborem właściwego wstępu. Już śpieszę z wyjaśnieniami, dlaczego pozwoliłem sobie na tak tani i tandetny chwyt, jakim jest bezczelne...
Udostępnij:

20 stycznia 2012

Screwrot – Splattering Cunts [2011]

Wyobrażenia kapel na temat własnej tfurczości bywają doprawdy zadziwiające. Taki Screwrot to, naturalnie w oczach jego twórców, „slamming guttural brutal death metal”. Tak dużo słów, tak dużo niepotrzebnych słów, żeby przykryć jakże bolesną prawdę. Kolesie robią bezmyślny, monotonny, nieskładny, nędznie brzmiący hałas, który nie posiada żadnych znamion muzyki. Wszystkie kulawe patenty, które słychać na Splattering Cunts można z powodzeniem streścić w jakichś dziesięciu...
Udostępnij:

17 stycznia 2012

Lost Soul – Übermensch (Death Of God) [2002]

Lost Soul już na wspaniałym debiucie pokazali światu, że są ekipą konkretną i wyjątkowo ostro napierdalającą. Nic więc dziwnego, że przy drugiej płycie zdecydowali się na odświeżenie stylu poprzez bluesowe ballady z wpływami bengalskiego folkloru i najmhroczniejszegho gotyku w wamphirzej dupy… Jasne, takiego wała! Oczywistym jest, że Übermensch (Death Of God) to także rzeź – zwykle krótkie i bardzo intensywne utwory, pełne blastów, zmian tempa, blastów, ekstremalnych...
Udostępnij:

14 stycznia 2012

Necrophagist – Onset Of Putrefaction [1999]

10 – żeby była jasność od samego początku. Bezdyskusyjnie szczytowe osiągnięcie tureckiej myśli muzycznej. Dzieło niemal doskonałe nie tylko w ramach gatunku, ale także w ogólnym rozumieniu. Krążek, który nawet dziś pozostaje wzorem dla kolejnych, pojawiających się niczym muchy przy gównie, brutalnych techników. Wzorem, ale także granicą, do której bardzo niewielu udało się zbliżyć nie wspominając o jakimkolwiek przekraczaniu. I to mimo tego, że za Onset of Putrefaction...
Udostępnij:

11 stycznia 2012

Trials – Witness To The Downfall [2011]

Amerykański Trials to pod pewnymi względami kapela z pogranicza. Kwartet tłucze coś pomiędzy nowoczesnym thrash’em i delikatnym skandynawskim death metalem (z naciskiem na ten pierwszy, chyba że to jakiś metal-core), któremu niczego nie brakuje od strony technicznej, bo muzycy najwyraźniej mieli okazję otrzaskać się wcześniej, a realizacja tego materiału trzyma zaskakująco wysoki poziom jak na zespół właściwie znikąd. To poważne podejście do produkcji może mieć związek...
Udostępnij:

8 stycznia 2012

Kataklysm – Heaven’s Venom [2010]

Żeby napisać cokolwiek sensownego o tej płycie, muszę mieć ją nastawioną na „repeat”. Niestety, to nie zasługa magnetyzującej siły Heaven’s Venom. Prawda jest bowiem bolesna – wraz z ostatnimi dźwiękami „Blind Saviour” cała zawartość dziesiątego krążka Kanadyjczyków błyskawicznie ulatnia się ze świadomości. A po minucie trudno sobie nawet przypomnieć, co to za zespół przed chwilą tak bezpłciowo hałasował. To już trzeci album Kataklysm, który mocno rozczarowuje, a że...
Udostępnij:

5 stycznia 2012

ICS Vortex – Storm Seeker [2011]

Kolega sympatyczny ICS Vortex pozazdrościł swojemu towarzyszowi w metalowej niedoli Ihsahnowi kariery solowej oraz — idącej za nią — sławy i wystartował z własnym pomysłem, zatytułowanym, dla niepoznaki, ICS Vortex. Każdy, kto jest jako tako rozeznany w norweskiej scenie okołoblackowej, zna jegomościa Vortexa i wie do czego jest zdolny. I choćby się człek zapierał rękami i nogami i szczerze nie znosił pobratymców pani Bjoergen, musi mi przyznać rację – ten chłop potrafi...
Udostępnij:

2 stycznia 2012

Entombed – Serpent Saints – The Ten Amendments [2007]

Idę o zakład, że kultowi Szwedzi sklecili tę płytę na odpierdol, całkowicie zamroczeni, bardziej skupiając się na tym, żeby w studiu nie zabrakło fajek ani wódzi, niż żeby każdy dźwięk był doskonale wypieszczony. Death ’n’ Roll, punk-death – nazywajcie to, jak chcecie, to jest po prostu pieprzona esencja Entombed: brudna, niechlujna, pierwotna i luzacka. Z oparów alkoholu i rozmaitego zielska wyszedł im jeden z najlepszych — a odrzuciwszy sentyment do staroci, to może...
Udostępnij:

29 grudnia 2011

Dementor – God Defamer [2004]

Różnie można rozpatrywać nowszą — czyli zawierającą się w ostatniej dekadzie — twórczość Dementor, choć na pewno nie można odmówić Słowakom wysokiego poziomu uprawianej przez nich muzy. Wiadomo, doświadczenie procentuje, a oni przecież są jedną z najstarszych ekstremalnych kapel u naszych południowych sąsiadów. Głównym problemem jest znikoma oryginalność tworzonych przez nich dźwięków, ich wtórność i, nie da się ukryć, przewidywalność. Dementor jest radykalnie death...
Udostępnij: