Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 1989. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 1989. Pokaż wszystkie posty

2 października 2023

Hydra Vein – After The Dream [1989]

Młody człowiek bywa czasem bardzo powierzchowny – jako gówniak, będąc wielkim fanem malarstwa niejakiego Dana Seagrave’a, obczajałem każdą płytę, której okładkę Pan Dan ozdabiał swoim niezwykłym talentem. I tak natrafiłem na Hydra Vein, której After the Dream jest notabene jedną z jego najwcześniejszych prac. Nie należy oczywiście oceniać książki po okładce, ale nie oszukujmy się, dobra oprawa potrafi nieraz wpłynąć na nasz wybór zabójcy czasu. Roczek po wydaniu (wg...
Udostępnij:

10 czerwca 2023

Dragon – Horda Goga [1989]

Dawno temu, gdy internet był w powijakach, były (a czasem wciąż są) niektóre stronki internetowe, co to wrzucały nieraz pełne albumy w kiepskiej jakości. Czy ktoś pamięta taki format pliku „.rm”? Było to coś wręcz okropnego, ale właśnie w takiej wersji usłyszałem po raz pierwszy ten klasyk. I była to niestety angielska wersja z Kupczykiem na wokalu, o której szkoda słów, bo efekt końcowy wyszedł tragicznie. Bo oryginalna wersja zaśpiewana przez Marka po polsku miała...
Udostępnij:

14 sierpnia 2014

Equinox – Auf Wiedersehen [1989]

Debiutancki krążek norweskich thrashersów niemal na dobre przepadł w mrokach dziejów. O kapeli wie niewielu, jeszcze mniej cokolwiek, kiedykolwiek słyszało, a fakt, że krążek wydano w nienajoczywistszym dla gatunku kraju, w czasach, kiedy na metalowej scenie działo się naprawdę wiele, choć niekoniecznie w thrashu, raczej nie ułatwił mu zadania. A szkoda, bo Auf Wiedersehen to naprawdę zabójczo dobry album, nie ustępujący na krok bardziej znanym wydawnictwom. Nieprzesadnie...
Udostępnij:

29 kwietnia 2014

Defecation – Purity Dilution [1989]

Ktoś złośliwy albo zupełnie nieobeznany w temacie mógłby powiedzieć, że historia Defecation jest dużo ciekawsza niż muzyka tej kapeli. Moooże i jest w tym odrobina racji, bo początki zespołu to zlepek kilku dziwnych i niekiedy zabawnych przypadków, ale wartości Purity Dilution i wpływu tego albumu — choć obiektywnie daleko mu do jakichkolwiek wodotrysków — na rozwój grind core’a nie można przecenić. Panowie Mick (hurtowo niszczący naciągi w Napalm Death) i Mitch (gitara...
Udostępnij:

14 grudnia 2013

Watchtower – Control And Resistance [1989]

Gdyby miał powstać ranking najbardziej wpływowych a jednocześnie najbardziej niedocenionych zespołów w historii muzyki metalowej, Watchtower z pewnością trafiłby na podium owego rankingu, może nawet zajął pierwsze miejsce. Ten rok rozpocząłem (może nie dosłownie) recenzją debiutu Amerykanów, zakończę zaś (znów figura stylistyczna) ich drugim, i póki co – ostatnim, długograjem pt. Control and Resistance. Nie skłamię wcale, jeśli napiszę, że Watchtower był bodaj najczęściej...
Udostępnij:

23 listopada 2013

Blind Guardian – Follow The Blind [1989]

Wydany rok po debiutanckim „Battalions of Fear” tylko umocnił pozycję Niemców na metalowej scenie i udowodnił, że można grać speed/power bez żenującej otoczki i pedalskich melodyjek. I tak Follow the Blind podążył obraną wcześniej ścieżką zatrzymując to, co najlepsze i poprawiając niedociągnięcia. Stylistycznie albumy są bardzo do siebie podobne, utrzymane w nieco thrashującym klimacie, z tym wszakże, że Follow the Blind wydaje się bardziej bezpośredni niż debiut, który...
Udostępnij:

26 czerwca 2013

Toxik – Think This [1989]

Toxik się reaktywował i od jakiegoś czasu dochodzą mnie pogłoski o nowym albumie. Nie wiem, czy powinienem się z tego cieszyć — 24 lata poza biznesem to jednak sporo — bo doświadczenie pokazuje, że mało który zespół wychodzi z konfrontacji z czasem obronną ręką. W pełnym napięcia oczekiwaniu na rozwój wydarzeń można jednak śmiało sięgnąć po jedno z dzieł wcześniejszych, a mianowicie Think This. Zmian w muzyce za wiele nie ma, co akurat nie przeszkadza, i całość w dalszym...
Udostępnij:

2 marca 2012

Xentrix – Shattered Existence [1989]

Energetycznego thrash’u nigdy za wiele, szczególnie podanego w najbardziej klasycznym wydaniu. Jeśli ktoś akurat cierpi głód takiej muzyki, to proponuję sięgnąć po któryś z (dwóch!) pierwszych albumów brytyjskiego Xentrix. Na debiutanckim Shattered Existence Angole wprawdzie nie proponują niczego wielce odkrywczego, jednak wymiatają na tyle sprawnie, inteligentnie i bez zmiękczaczy, że żaden fan Testament (pierwszy riff jest niemal żywcem przeniesiony z „The New Order”),...
Udostępnij:

17 czerwca 2011

Carcass – Symphonies Of Sickness [1989]

Grindowej biblii część druga. To dzieło Carcass wchodzi mi znacznie lepiej, bowiem band pod każdym względem (może oprócz okładki) wyraźnie poszedł do przodu. Brzmienie nadal wpisuje się w podziemną konwencję: jest niskie, brudne, chropowate, ale tym razem bez problemu można wyodrębnić wszystkie instrumenty. Taki dość przejrzysty dźwięk uzyskano dzięki współpracy z Colinem Richardsonem, który umiejętnie ociosał muzyczną materię, choć mógłby nagrać wszystko ciut głośniej....
Udostępnij:

8 listopada 2010

Pestilence – Consuming Impulse [1989]

Consuming Impulse to pierwsza prawdziwie death’owa, odarta z bezpośrednich wpływów thrash’u produkcja wielkiego Pestilence. Radykalizacja w muzyce jest wyraźna: mniej tu melodii, a poziom brutalności zwiększył się znacząco, choć nie poszło za tym zwiększenie obrotów. To nie wszystko, bowiem w paru miejscach z agresywnego pnia wyrastają również gitarowe patenty niekoniecznie kojarzone z metalem (choć podane na ostro), za to solidnie udziwniające muzykę Holendrów. Album...
Udostępnij:

5 sierpnia 2010

Annihilator – Alice In Hell [1989]

Annihilator debiutował dość późno, bo w momencie, gdy popularność takiej muzyki wyraźnie malała, a na salony po chamsku wpychał się death metal. Nie przeszkodziło to jednak Kanadyjczykom w stworzeniu materiału wybitnego. Alice In Hell powala mnie za każdym razem, zawiera bowiem wszystko, co doskonały thrash’owy album mieć powinien, a co każdy wymagający słuchacz uwielbia. Kawałki zawarte na tym krążku są bardzo dynamiczne, przeważnie szybkie, zróżnicowane, oryginalne,...
Udostępnij:

23 marca 2010

Morbid Angel – Altars Of Madness [1989]

W historii death metalu jest kilka płyt, które w sposób znaczący wpłynęły na rozwój gatunku, inspirując tysiące kapel do zabrania się za właśnie taką formę muzycznej ekspresji. Można tu wymienić „Leprosy”, „Slowly We Rot”, „Deicide” czy „Left Hand Path”. Do tego zaszczytnego grona zaliczyć trzeba także Altars Of Madness – krążek wypełniony wyjątkowo sprawnie zagranym i nieźle, jak na ówczesne standardy, zrealizowanym ekstremalnym łomotem głównie w tempach szybkich i...
Udostępnij:

Obituary - Slowly We Rot [1989]

Nie wiem jak wam, ale mnie Obituary już do śmierci — nieważne ich, czy mojej — kojarzyć się będzie z kolorem zielonym. Zgniło zielonym, gwoli ścisłości. A wszystkiemu winien jest rewelacyjny wprost debiut Amerykanów, który klimatem i otoczką sprowadza na słuchacza tak jednoznaczne konotacje. Wszystko obraca się wokół śmierci, rozkładu, agonii, pustki i niebytu… Nie oczekujcie jednak po tekstach jakichś głębszych przemyśleń. Nie ma także sensu doszukiwać się w nich drugiego...
Udostępnij:

22 marca 2010

Terrorizer – World Downfall [1989]

Ma ktoś ochotę na klasyczny grindowy wygrzew? Taaaak? W takim razie ja proponuję imponujący debiut Terrorizer. Na trzydzieści sześć minut tej bezsprzecznie zajebistej płytki składa się 16 mocnych kawałków, z których każdy następny jest osobnym tworem, a nie wariacją na temat poprzedniego. Stosunkowo różnorodne riffy ułatwiają wychwycenie swoich (przyszłych) ulubionych numerów. Ja wskazałbym szczególnie na kilka: „Human Prey”, „Resurrection”, „Need To Live”, „Injustice”,...
Udostępnij: