27 marca 2025

Noctambulist – The Barren Form [2021]

Noctambulist - The Barren Form recenzja reviewZa sprawą bardzo udanego acz skromnego objętościowo debiutu muzycy Noctambulist zyskali uznanie wśród wielbicieli ambitnego death metalu, co w prostej linii doprowadziło ich do podpisania papierków z Willowtip. Dzięki umowie z tak prestiżowym wydawcą Amerykanie dostali szansę rozwoju, awansu w hierarchii i dotarcia do większej liczby słuchaczy, jednak po wydaniu The Barren Form do żadnego wybuchu popularności nie doszło, bo nie dość, że zespół powielił wcześniejsze błędy, to uczynił z nich istotną część tego materiału.

Główną bolączką „Atmospheres Of Desolation” było to, że trwał niecałe pół godziny, a i tak w paru miejscach był ponaciągany w mało subtelny sposób. The Barren Form pod tym względem wygląda znacznie okazalej, ale tylko wygląda… Choć po wrzuceniu krążka do odtwarzacza wyświetlacz wskazuje aż 43 minuty, to po pierwszym przesłuchaniu trzeba je po swojemu skorygować. Z moich wyliczeń wynika, że około 10 minut albumu to wkurwiające rozwlekłością zapchajdziury (głównie ambientowe), których nie można nie uwzględnić przy ocenie. Panowie z Noctambulist, mimo iż bardziej doświadczeni i lepiej operujący instrumentami, pomylili okazjonalne wydawanie dźwięków z robieniem klimatu, przez co esencja płyty — skomasowany i pokręcony wyziew — traci spójność, rozmywa się, robią się w niej zaburzające skupienie wyrwy.

Amerykanie zrezygnowali z otoczki niby-tajemniczości wokół zespołu — zrobili sobie zdjęcia, a nawet umieścili teksty w bieda-paku — ale jeśli chodzi o styl, nie zmienili zbyt wiele w stosunku do „Atmospheres Of Desolation”, choć ja po prawdzie liczyłem na odrobinę inwencji z ich strony. Nie znaczy to, że jest źle. The Barren Form to bardzo gęsty, intensywny i momentami solidnie zakręcony death metal, w którym pobrzmiewają echa mistrzów z Ulcerate i Deathspell Omega, a gdzieniegdzie daje o sobie znać nie do końca okiełznany chaos charakterystyczny dla Altarage czy Imperial Triumphant. Nic to szczególnie nowego, ale profesjonalnie podany w swojej niszy sprawdza się naprawdę dobrze, bo muzycy Noctambulist potrafią zrobić porządny młyn, za którym chce się podążać – jeśli tylko nie nachodzi ich na eksperymenty z rozciąganiem utworów na siłę. W skrócie: gdy grają, to nie ma się do czego przyczepić, gdy udają granie, to już lepiej pstryknąć na następny kawałek.

Pod względem brzmienia i produkcji The Barren Form nie odbiega znacząco od debiutu – mamy tu do czynienia jedynie z naturalną ewolucją i udoskonalaniem detali, co przejawia się zwłaszcza w większej selektywności i bardziej nasyconym dźwięku. Podobnie jak na „Atmospheres Of Desolation”, wszystkie instrumenty pracują w dość wąskim paśmie, ale o dziwo uniknięto kompresji i całość zachowała sporo przestrzeni. Do takiego stylu pasuje to idealnie.

Ocena The Barren Form nastręcza trochę problemów, bo z jednej strony Noctambulist nagrali album lepszy od debiutu (choć w żaden sposób nie przełomowy), bardziej złożony i wymagający, a z drugiej zapchali go bzdurnymi ambientami, które nie pasują do niczego. Liczę, że za trzecim razem — o ile do niego dojdzie — darują sobie elektroniczne popierdywania. Death metal obroni się sam!


ocena: 7,5/10
demo
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/noctambulist303

inne płyty tego wykonawcy:

Udostępnij:

1 komentarz:

  1. Niepotrzebnie są tu dodane wkurzające piskliwe wokale. Debiut lepszy, bo tego skrzeczenia nie było, a i muzycznie ciekawiej było.

    OdpowiedzUsuń