12 grudnia 2024

Rudra – Eight Mahavidyas [2022]

Rudra - Eight Mahavidyas recenzja reviewZnamy zespoły antychrześcijańskie, znamy zespoły pro-chrześcijańskie. Niektórzy, jak Orphaned Land zrobili karierę na byciu zgodnym z teorią spiskową o jednej religii, łączącej abrahamowe wierzenia w jedno wielkie gówno. A co ma do powiedzenia hinduizm?

Rudra reprezentuje styl, który nazwała Vedic Metal, czyli opowieści indyjskiej treści (mimo pochodzenia z Singapuru – miasta jak Kraków, tylko z większą ilością psychopatów). Płyta ma koncept – osiem numerów o ośmiu mędrczyniach, które zakasowały władców świata tego, niewielkiego. Wszystko wytłumaczone pięknie w książeczce, można się bawić i uczyć w ramach słuchania metalu.

Tak więc po wyłączeniu Manu Chao puściłem Rudra i powiem po pierwsze, że przypinanie im łatki Black Metalu uważam za chore. Pomijając anty-okultyzm grupy, nie powinno nazywać się czegoś Black Metalem, tylko dlatego, że się dźwięki lekko pobrudziły i niedoprały. Jest to po prostu szorstki, Orientalny Death i tyle mojego bulwersu.

Po drugie, Rudra reprezentuje tzw. trudny styl do polubienia za pierwszym odsłuchem, a który może wręcz zmęczyć. Przypomina mi to coś, co robił Nile, ale bez dominacji szybkiej perkusji, i zdecydowanie grzeczniej. Jest to powolne granie, nastawione na medytacyjność, powtórzenia pewnych fraz i motywów, niemalże w sposób modlitewny. Może stąd wzięła się nazwa gatunku, bo trochę jakby była przeznaczona dla joginów. Utwory się jednak dobrze noszą, mimo długości (średnio po 7 minut). Ale też ciężko wskazać coś ponadprzeciętnego (no może „Renunciation Is Futile” jest bardziej piosenkowy od innych), bo każdy numer ma jakiś pomysł, mniej lub bardziej kreatywny.

Podobało mi się to ogólnie, ale w dużej mierze ze względu na egzotykę. Gdyby to był album o Egipcie, to pewnie bym nie był aż tak miły. Nie jest to album równie wyjątkowy, co początki tego zespołu – większość zespołów ekstremalnych „szczytuje” na pierwszych trzech płytach, ale to wciąż jest jak najbardziej godny reprezentant swojego regionu. Singapur ma wiele ważnych zespołów, ale żaden nie wydał tak wiele płyt co Rudra. I dlatego można sprawdzić z ciekawości. Ja natomiast zastanowię się nad stworzeniem religii piwoszy i miłośników kabanosów w musztardzie miodowej.


ocena: 8/10
mutant
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/RudraBand
Udostępnij:

0 comments:

Prześlij komentarz