24 sierpnia 2024

Necrophagia – Moribundis Grim [2024]

Necrophagia - Moribundis Grim recenzja reviewZombie zombiemu zombim – przytoczone tutaj powiedzonko nie jest przypadkowe, gdyż mamy do czynienia z albumem zespołu, którego wokalista nie żyje od 2018 roku. W ramach przypomnienia: Killjoy – frontman, głowa, serce i mózg amerykańskiej Necrophagii odszedł z tego świata przez zawał serca. Ostatnie dzieło „WhiteWorm Cathedral” wydane zostało w 2014 roku. 10 lat później dostajemy w łapska Moribundis Grim. Panie, jak tu się nie bać? Kto to nagrał? Komu to potrzebne? Z informacji wynika, że kilka utworów było już gotowych, wokale nagrane, a tam gdzie Killjoy nie zdążył, wokalu udzielić postanowił John McEntee znany z innej amerykańskiej kapeli death metalowej Incantation. Zatem sprawdźmy, jaki ten zombie jest niebezpieczny.

Moribundis Grim przedstawia nam 8 utworów. Dwa z nich to covery, jeden został przedstawiony na żywo w 2017 roku i tą wersję tutaj dostaniemy. Album jest krótki, nie przekracza 30 minut.

Pierwszy na ogień idzie cover Włocha Walter Rizzati’ego „The House by the Cemetery”. Film legendarnego reżysera Lucio Fulci’ego (zwanego też ojcem chrzestnym gore) pasuje idealnie jako „otwieracz”. Jest to też dość typowy zabieg Necrophagii. Mięso dostajemy na drugim utworze. Tytułowy „Moribundis Grim” to… typowy Killjoy w akcji. Słyszymy jego charakterystyczny, gardłowy skrzek pomieszany z growlem. Jakościowo również jest bardzo dobrze. Gorzej z drugim kawałkiem „Bleeding Torment”, w którym słychać już na wstępie, że jest to lepsza wersja demo odbiegająca od tytułowego utworu. Tutaj też usłyszymy wspierające wokale Johna. „Mental Decay” brzmi lepiej (choć bez szału i słychać pewne mankamenty) i pewnie dlatego ten utwór oraz tytułowy są singlami płyty Moribundis Grim. „Halloween 3” to drugi w zestawie cover (jak i nie-cover). Samhain to amerykański zespół, w którym śpiewa znany wokalista Glenn Danzig. Nagrali oni utwór „Halloween II”. Killjoy najwidoczniej postanowił pójść krok dalej i nagrać 3-cią część, której zespół sam nie nagrał. Jest to dość dziwny utwór, choć sam w sobie dość dobrze jakościowo nagrany, to mi nie podpadł. Sporo udziwnień i mało mięsa w tym death metalowym daniu. Niemniej, klimatu typowego dla Amerykanów odmówić nie można. Kolejny „The Wicked” to właśnie utwór nagrany na żywo. Jakość jest jaką sobie możemy wyobrazić nagrywając utwór chyba komórką gdzieś z boku (zwłaszcza wokal wydaje się gdzieś dalej). Nie jest najgorzej (w miarę dobra ta komórka), ale trudno ocenić taki utwór. Brzmi dość ciekawie i mógłby być z tego drugi dobry utwór obok tytułowego. „Scarecrows” wita nas klawiszami i piszczałkami swojego rodzaju. Bardziej to przypomina jakiś wstęp Eluveitie czy podobnego zespołu. Jedynie gitary przypominają, że to cięższe granie. Nie mamy tutaj wokali. Momentami usłyszymy fragmenty ze starych filmów. Ogólnie 3 minuty zapychacza. Album zamyka „Sundown”. Lekko ponad minutowy instrumental. Za wiele więcej o nim nie powiem, niż to, że jest. Ot, sobie coś tam zapętlone plumka, kończy się i tyle.

Podsumowując: Po fajnym otwarciu i naprawdę dobrym albumowym kawałku pikujemy w dół. Czy ten album jest potrzebny? Jak mawia klasyk; to zależy. Wielcy fani będą chcieli to mieć na półce z resztą dyskografii. Choćby Killjoy nagrał pierdy i rzygi, trzeba to mieć. Jeśli natomiast chodzi o fana death metalu, tę stówę lepiej przeznaczyć choćby na recenzowany przeze mnie „WhiteWorm Cathedral” i/lub mocniejszy trunek, wsłuchując się w ten album (lub poprzednie nagrania, bo złych nie ma), uczcić twórczość Killjoy’a. Oceny nie będzie, bo trudno oceniać zombie, które chodzi i je, a nie żyje. Kula w łeb i idziemy siekać dalej.

P.S. Okładka, jaka jest, każdy widzi. Ja osobiście nie wiem czy się śmiać, czy płakać.


ocena: -
Lukas
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/NecrophagiaOfficial

inne płyty tego wykonawcy:


Udostępnij:

3 komentarze:

  1. W jakimś stopniu da się tego słuchać, ale w dalszym ciągu to grube nieporozumienie. I kandydat na najgłupszą okładkę roku.

    OdpowiedzUsuń
  2. jedyny sklep który oferuje to do sprzedaży na razie to rock serwis za 64 zeta (dobry sklep, tam dostałem Mortal Decay Forensic). Jeszcze jest cd-dvd-vinyl (powyżej stówy) ale tego nie polecam, chyba że są jakieś unikatowe egzemplarze, ale wcale nie jest powiedziane, że je sprowadzą. na razie chyba poczekam, może jakiś old temple albo pagan to sprowadzi.

    z tego co mówicie, wynika że to zapchajdziura do kolekcji. mam nadzieję że ostatnia. dużo bardziej bym wolał jakieś wypasione wznowienie ich epek, albo chociaż deluxe cannibal holocaust (obowiązkowo z klipem w mpg).

    Ja ostatnio analizuję dyskografię Destroyer 666, może nawet coś napiszę, Arcturus, Voivod, tak więc duży rozrzut.

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej na bank ostatnia zapchaj dziura. Wrzucili tu zapewne wszystko co znaleźli, a jeszcze nie wydali, wiec już Killjoy ekshumowany być nie powinien. Wznowień oczywiście nie liczę, ale liczę, podobnie jak mutant, na jakieś wypasione wznowienia :)
    Distrojerek to jedna z moich ulubionych kapel black/thrash. Mam nadzieję, że się spodoba. Ja obecnie wałkuję ostatniego Morgotha Ungod, ale nie czuję się powołany do jej recki hehe

    OdpowiedzUsuń