20 lutego 2024

Visceral Throne – Omnipotent Asperity [2012]

Visceral Throne - Omnipotent Asperity recenzja reviewNa pierwszy rzut ucha Visceral Throne to zespół jakich w brutalnym death metalu wiele – typowy, przewidywalny i w dodatku nieociosany. Kupa hałasu, za którą nie stoi żaden sensowny twórczy pomysł, oprócz oczywiście klonowania tego, co już zostało sklonowane milion razy… Visceral Throne to zespół jakich w brutalnym death metalu wiele także na pierwszy rzut oka – ładne logo, efektowna typografia tytułu i estetyczna okładka, które standardowo mają za zadanie zamaskować zawartość muzyczną – typową, przewidywalną i w dodatku nieociosaną. „Pierwsze rzuty” Amerykanom zdecydowanie nie służą, dlatego jeśli ograniczacie się tylko do nich, umknie wam całkiem klawa sieczka.

Żeby jednak nie było niedomówień – Omnipotent Asperity nie ma nic wspólnego z oryginalnym graniem i absolutnie nie należy się czegoś takiego na tej płycie doszukiwać, bo dosłownie wszystkie zawarte na niej patenty słyszeliście już nie raz, w dodatku w różnych konfiguracjach i oprawie. Mimo to debiut Visceral Throne wybija się ponad średnią gatunkową/przeciętność i jawi jako coś więcej niźli tylko prosta suma części składowych. W moim odczuciu wynika to głównie z tego, że Amerykanie zgrabnie połączyli obce wpływy, podali je w przekonujący sposób i zadbali o przyzwoitą różnorodność materiału.

Jeśli chodzi o styl, Omnipotent Asperity najwięcej wspólnego ma z „Visceral Transcendence” Inherit Disease — choć to nie ten poziom — bo chłopaki w podobny sposób łączą morderczą intensywność z czytelnością poszczególnych motywów i wysokim współczynnikiem chwytliwości. Visceral Throne napierdalają z dużą swobodą, pilnując przy tym, żeby każdy kawałek obok obowiązkowych brutalizmów zawierał też coś ciekawego, co uchroni go przed zlaniem się z pozostałymi – czy to zaskakująco melodyjne solówki (kłania się Gorgasm), solidnie pokręcone techniczne zagrywki (kłania się Defeated Sanity) czy skoczne slammujące rytmy (kłania się Pathology). W skali całego albumu tych urozmaiceń trochę się uzbierało, więc o monotonii nie może być mowy, zwłaszcza przy 28 minutach.

Muzyce czy wokalom na Omnipotent Asperity nie można wiele zarzucić, więc czepiać można, hmm, trzeba się już tylko brzmienia… Produkcja płyty jest dość nierówna albo po prostu niedopracowana, co aż za bardzo kojarzy mi się z „dwójką” Inherit Disease. W dolnych rejestrach wszystko się zgadza – moc jest należyta, selektywność duża, a przyjemności ze słuchania nic nie zakłóca. Jednak im wyżej, tym bardziej dźwięki tracą na spójności i trochę kaleczą, czego koronnym przykładem jest werbel w typie blaszanego wiadra zrzuconego ze schodów.

Z moich obserwacji wynika, że Omnipotent Asperity nie przebił się jakoś mocno do świadomości słuchaczy i funkcjonuje raczej jako jeszcze jedna płyta z typową amerykańską napierdalanką. Szkoda, bo wbrew pozorom Visceral Throne mają do zaoferowania o wiele więcej niż niejedna kapela z wyższej półki.


ocena: 7/10
demo
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/visceralthrone

podobne płyty:

Udostępnij:

0 comments:

Prześlij komentarz