W przypadku obskurnych, trzecioligowych grup zazwyczaj się hołubi ich debiut i zlewa resztę dyskografii. Avulsion jest jednym z tych rzadszych okazów, gdzie sequel nauczył się na błędach jedynki i poprawił swoją formułę.
Stylistycznie, zamiast mdłego inspirowania się gęstością Incantation, ale mocno osadzonym jeszcze w Death/Thrashowych riffach i niskim budżetem, zespół dodał sobie zastrzyk adrenaliny, w ten sposób tworząc materiał typowo nastawiony na koncerty. Motywy przewodnie poszczególnych utworów są energiczniejsze, a co za tym idzie, mają większą zapadalność w pamięci, a niektóre wręcz mają szansę na stałe zagościć do regularnej playlisty.
Dobrze też, że odpuścili sobie smętne, pseudo-rozbudowane struktury, bo choć długość utworów Avulsion rzadko kiedy sięgała 4 minut, to na ich poprzednim albumie się one niewiarygodnie wręcz dłużyły. Widać to najmocniej w ponownie nagranym „Desecrated Grounds”, który w pierwotnej wersji był wręcz ociężały i ślamazarny, a tutaj jest skrócony i na temat.
Jest więc jowialniej (co widać po okładce, choć ja mam inną wersję, wydaną przez Tribulación Productions, która prezentuje bardziej klasyczny, choć do bólu wtórny rysunek szatańskiego rytuału), a co za tym idzie, z wykopem i do przodu, bez oglądania się za siebie i zbędnego zastanawiania. Przyczyny bym w szukał w tym, że dodano nowego gitarzystę, dzięki czemu kompozycje nabrały zdecydowanie większej mocy. Zdarza się też nieraz coś zakombinować z dysharmonią, jak w „The Endless Cycle”, tak więc naprawdę jest czego posłuchać.
Avulsion może i nie miało zadatków na wyjście spoza swojej ligi i na dobrą sprawę nie muszą już nic więcej wydawać, ale ten album można jak najbardziej zaliczyć do tzw. udanej cegiełki pod fundamenty Metalu Śmierci.
ocena: 8/10
mutant
Chcę zaznaczyć, że oni mieli wiele wersji okładek drugiej płyty i raczej zrezygnowali z księdza wieszającego się po tym jak zgwałcił dziecko. Aczkolwiek to jest w książeczce. Zamiast tego wybrali standardowego kozła ofiarnego na zielono. Płyta naprawdę spoko, ale to jest imprezowy metal. Naprawdę łatwo wchodzi, ale jeśli chcecie coś lepszego to już demo lepiej doradzi
OdpowiedzUsuń