10 grudnia 2022

Darkthrone – Astral Fortress [2022]

Darkthrone - Astral Fortress recenzja reviewDarkthrone to legenda. To oczywiste jak śnieg w Norwegii. Dwaj Skandynawowie dawno już opuścili wszelkie ramy gatunkowe pozwalając sobie na niczym nieskrępowaną twórczość i wystawiają obrazowego „faka” każdemu, komu się to nie podoba. I chwała im za to. Takie poczynania tylko potęgują zainteresowanie każdym kolejnym albumem od czasów „The Underground Resistance”, gdyż osobiście okres romansu z punkiem podczas 3-ech poprzedzających podany wyżej album nie interesuje mnie mówiąc krótko. Doceniam jednak tę kontrowersyjną, ale patrząc przez pryzmat czasu, udaną próbę wyjścia poza ramy black metalu.

Na najnowszy album Astral Fortress powiem szczerze nieco się napaliłem. Po usłyszeniu singlowego „Caravan of Broken Ghosts” poczułem miłe wibracje, które przyniosły mi brzmienia „Arctic Thunder”, najlepszej jak dla mnie płyty od czasu „punkthrona” i powrotu do bardziej metalowych brzmień. Black metalowy odór wzmaga także okładka, choć dziwna, przedstawia osobę jadącą na łyżwach w piękny, norweski dzień, w bluzie „Panzerfausta”. Czyżby podpowiedź, w którą stronę podążą Norwegowie? Pozostało tylko czekać…

I jakoś w listopadzie wreszcie mogłem założyć słuchawy na czerep i zagłębić się niemal z wypiekami na licach, niczym młodociana panna, w najnowsze wydawnictwo Ciemnego Tronu.

Tak jak już wspomniałem, „Caravan of Broken Ghosts” skutecznie wzmógł mój apetyt na płytę, tak kolejne kęsy wzmagały przekonanie, że coś tu nie gra. Utwór wita nas gitarą klasyczną, w tle burczy elektryk, po chwili dołącza reszta akompaniamentu. Gdzieś, niczym z głębi, dobiega wokal Nocturna. Wolne tempo z początku rozpędza się na chwilę, by znów wrócić do wolniejszego rozgrywania. I taka huśtawka przez prawie 8 minut. Niemniej, czas dzięki zmiennemu graniu i zróżnicowaniu riffów nie dłuży się, co jest sukcesem.
Drugi utwór „Impeccable Caverns of Satan” wita nas również wolniejszym początkiem, przez niemal 6 minut dostajemy trochę kalkę z poprzedniego utworu, tylko nieco krócej. Płomień zachwytu nieco ostygł, ale przecież to dopiero 2 utwór z 7.

„Stalagmite Necklace” to ponownie wolne tempo… i ponownie mógłbym zrobić kopiuj-wklej poprzedniego utworu, ale do chuja pana, nie o to tutaj chodzi, dlatego przejdę do sedna sprawy.

Cała płyta jest zasadniczo wolna i przynudza. Trudno tutaj wyróżnić jakikolwiek utwór. Chyba, że „The Sea Beneath the Seas of the Sea”, gdyż jest to 10 minut kombinatorskiej gry i chyba tylko dzięki temu na nim nie zaśniemy. Jeszcze „Eon 2” jest wart uwagi, bo odnosi się do utworu (tadam!) „Eon” z debiutu Norwegów. Czy zatem dostaniemy tutaj coś z death metalowym zacięciem? Ależ skąd. Początek sugeruje, że coś się z tego wykluje, ale potem dostajemy (ro)zwolenie i wszystko wraca do normy albumu.

„Kevorkian Times” to wyróżniający się utwór, gdyż poświęcony jest amerykańskiemu patologowi, zwolennikowi eutanazji Jackowi Kevorkianowi, który jak sam twierdził, asystował przy 130 takich zabiegach. W 1998 roku w telewizji CBS przedstawił on film ukazujący śmierć pacjenta poprzez wykonanie eutanazji (która nie jest dozwolona w Illinois, więc nazwano to wspomaganiem samobójstwa), co dalej poskutkowało skazaniem lekarza za morderstwo drugiego stopnia.

Jeżeli chodzi o produkcję i mastering, to oczywiście nie mam się do czego przyczepić. Wszystko brzmi jak brzmieć powinno w przypadku Darkthrone.

Podsumowując: Darkthrone gra tutaj trochę jak Black Sabbath (?). Astral Fortress można spokojnie zapuścić w tle na jakiejś imprezie, gdyż nie spowoduje, ani zniesmaczenia, ani zachwytu. Ot, taka muzyczka w tle. Nie wiem czy tego akurat oczekujemy od dwóch panów z Norge, ale do mnie to nie trafia.

Wstydu nie ma, ale i chwały niewiele.


ocena: 6,5/10
Lukas
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/Darkthroneofficial/
Udostępnij:

11 komentarzy:

  1. no to żeś teraz dowalił do pieca.

    uuuu, z darkthrone to ja miałem epopeje. raz ich kochałem, raz nienawidziłem, jak się wgryzałem w metal to byli jeszcze przed punkowym okresem i się wtedy mówiło że ich każda płyta jest nagrywana na kolanie z tym samym sprzętem, ustawieniami itp itd. Sardonic Wrath wywrócił wszystko, a nast. płyty dokończył dzieła.

    Eternal Hails był dla mnie wyśmienitym albumem, takim 8/10, nowego jeszcze nie słyszałem, ale skoro już o nich napisałeś to sobie zapodam na judupie. Moim marzeniem jest, aby Darkthrone i Therion się przeprosili z Death Metalem i coś zrobili ponownie w tym stylu. Już nawet Paradise Lost wrócił do formy, gdzie się Holmes zarzekał że on nie może growlować bo ma słabe gardło (yhm, tia).

    Darkthrone jest wybitny w swej przeciętności. Mało która grupa potrafi być tak wspaniale beznadziejna w swym braku ambicji. Ważnym aspektem jest też to, że nie grają koncertów i nie robią tras koncertowych. Co to za zespół, co nie koncertuje?

    Kevorkian to był kawał sukinsyna. Przesrany typ, wzbudza u mnie dreszcze. Oglądałem z nim wywiady, facet zasłużył na pseudonim Doktor Śmierć. To jedna z tych osobistości, która emanuje naprawdę negatywną energią, ubraną w płaszczyk dobrotliwości i niewinności.

    muuuutant

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma chyba osoby, u której Darkthrone nie wzbudziłaby jakikolwiek emocji. Ja, podobnie jak Ty, znałem ich długo przed erą punka i przez to mam do nich cholerny sentyment. Ba, jedne z pierwszych płyt jakie kupiłem, gdy zaczynałem ten niekończący się proceder, to była trylogia Blaze-Funeral Moon-Transilvanian. Mają swój styl, może się podobać lub nie, ale cokolwiek by nie nagrali to i tak wiesz, że to oni.
      Holmes sobie przypomniał o death metalu dzięki Bloodbath pewnie i jak widać, gardełko jednak nie boli hehe.
      Niekoncertowanie jest ich wyborem. Grali na początku, nie spodobało się, przestali i nic na siłę.
      Ja znowu odniosłem wrażenie, że koleś po prostu uważa, że każdy powinien decydować o swoim losie, również jego zakończeniu. Jednakże, może to ten płaszczyk, o którym mówisz. Trudno ocenić.

      Luuuukas

      Usuń
    2. A i jeszcze, również jak Ty, czekam, aż zaczną dłubać coś w death metalu wracając do najprawdziwszych swoich korzeni. Może kiedyś. Z nimi nigdy nic nie wiadomo, co do łba strzeli!
      Lukas

      Usuń
  2. przepraszam za spóźniony komentarz
    obejrzyj sobie ten wywiad
    https://www.youtube.com/watch?v=BiZKY6FSfwA
    zwróć uwagę nad tym jak on się zachwyca samym sobą, a pod koniec to wprost mówi że robił to dla siebie (zapomniał dodać, że miał fetysz usypania ludzi na śmierć i dawało mu to seksualną gratyfikacją, ot drobny szczegół).

    i wygugluj sobie kevorkian paintings
    i nic więcej nie muszę dodawać :)

    nie neguję wyboru, które dokonały jego ofiary, bo wiem, że cierpieli i rozumiem to, bo sam dużo wycierpiałem. natomiast neguję to, że on żerował na nich jak sęp i wysysał ich do kości tłumacząc to ich własnym dobrem, bo przecież "sami chcieli - macie tutaj 2 kopie ich pozwolenia, że mogę ich zabić".

    wystarczy zresztą popatrzeć na rodzinę ofiary a na niego. oni - cali we łzach, załamani, przygnębieni, on - kozak, uśmiechnięty, bohater :)

    mutant

    OdpowiedzUsuń
  3. hellalujah:::
    Ja dopiero po tym jak napisałeś, zwróciłem uwagę, że on jest na łyżwach. hehe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. te łyżwy nie są aż tak widoczne. mogli walnąć piękny obraz na okładkę, to złośliwie walneli taką fotkę. czasem bym wolał żeby ludzie mniej hejtowali darkthrone, to by nie odwalali wtedy takich akcji

      Usuń
    2. Myślisz, że to z powodu jakiegoś hejtu? Osobiście uważam, że oni akurat mają na to dość mocno wywalone jajca. Cholera wie, jakie mieli motywacje, aby dać taką okładkę. Poprzednie płytki akurat bardzo fajnie się prezentują.
      Lukas

      Usuń
    3. w przeszłości robili już jakieś podobne dziwne zdjęcia, opisy, czy dedykacje dla wszystkich tych, co to uważają że darkthrone nie jest już troo. z tych normalniejszych rzeczy, to ja najbardziej lubiłem rekomendacje fenriza, szkoda że zaprzestał. z muzykami to jest tak, że mają drażliwe ego. dwie osoby ich skrytykują to od razu mają focha na całą scenę i to się potrafi ciągnąć latami, zamiast machnąć ręką. to jak już mieli tak wywalone, to mogli to nazwać ice-skating from hell, zamiast astral fortress. a tak, to robią właśnie takie drobne uszczypliwości w kierunku ortodoksów, żeby ich powkurwiać trochę. takie jest moje zdanie, w każdym bądź razie

      Usuń
  4. hellalujah:::
    Zgadzam się z Tobą. Mają na to wyjebana. A sama okładka stała się dzięki temu jeszcze lepsza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka jest klatka z filmu dostępnym na YT, to dziewczyna

      Usuń
    2. A jaki tytuł nosi ów film? Pozdrawiam

      Usuń