Jest początek roku 1993. Wychodzi debiut Unanimated. Do ówczesnych fanów grupy zalicza się wtedy jeszcze nieznany frontman Opeth. W Szwecji wciąż króluje brzmienie gitar jak w Entombed. Dissection ma dopiero wydać swój pierwszy album pod koniec roku. At The Gates jeszcze nie gra w stylu, z którego miał być znany. A Black Metalowe hordy z Norwegii jeszcze się rozkręcały i miały dopiero wydać swoje klasyki.
W takiej też oto sytuacji, pojawienie się bardzo nietypowo zagranego Melodyjnego Death/Blacku namieszało na scenie i zwróciło uwagę ludzi. Wystarczy wspomnieć, że tego typu połączenie gatunkowe miało się stać normą w późniejszych latach.
Sama okładka zresztą budziła konsternację – zdjęcie zespołu, oraz estetyka starych winyli z lat ’60, jako że zespół celowo chciał iść pod prąd i nie powielać tego, co robili inni. Muzycznie natomiast mamy do czynienia z pięknie napisanymi utworami, które wchodzą gładko bez popity. Słuchanie tego albumu jest czystą przyjemnością dla ucha.
Nie jest też łatwo wyróżnić jeden najlepszy track. Z pewnością zarówno genialny „Blackness of the Fallen Star” czy niewiele gorszy „Storms from the Skies of Grief” znajdą swoich amatorów zarówno dobrych melodii, jak i konkretnego wygaru, którego bynajmniej na płycie nie brakuje.
To co sprawiło, że grupa nie odniosła sukcesu, mimo iż album cieszył się szacunkiem, to wg muzyków fakt, że nie byli w stanie zrobić trasy koncertowej poza Szwecją, ze względu na kontraktowe zobowiązania w innych grupach, w których grali, jak i kompletny brak promocji przez wytwórnię. Ale co się odwlecze to nie uciecze, gdyż w ostatecznym rozrachunku jak najbardziej można mówić tutaj o klasyku gatunku. Pozycja obowiązkowa do poznania.
ocena: 10/10
mutant
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/pages/Unanimated-Official/156195984418900
inne płyty tego wykonawcy:
Też fajny wybór na recki. Pominięta kapela, ale zdecydowanie niesłusznie.
OdpowiedzUsuń