Fani najbardziej szalonego oblicza Gorguts wystąp! Ad Nauseam to zdecydowanie zespół dla was! Włosi za główną inspirację obrali sobie przede wszystkim „Obscura” i „Colored Sands”, a więc muzykę zajebiście ambitną, wymagającą (tak od nich samych, jak i od słuchaczy), brutalną i utrzymaną w specyficznym nastroju. Żeby nie było zbyt nudno i jednowymiarowo, całość uzupełnili rozwiązaniami charakterystycznymi dla nieco niedocenianego Gigan oraz, już skromniej, Ulcerate (zerknijcie na tytuł drugiego kawałka na ich debiucie…) czy Altars. Na papierze wygląda to na mieszankę wybuchową, a w rzeczywistości – jest jeszcze lepiej.
Nihil Quam Vacuitas Ordinatum Est to najwyższej próby techniczny death metal, który dla większego doprecyzowania stylu można by uzupełnić określeniem awangardowy, gdyby nie to, że Ad Nauseam pojawili się przynajmniej o kilka lat za późno. Nie zmienia to faktu, że jako jedni z naprawdę nielicznych doskonale poradzili sobie z pogiętym jak widelec w mlecznym barze materiałem. Tu nie ma żadnych kompromisów czy chodzenia na skróty ani tym bardziej liczenia się z możliwościami przeciętnych odbiorców – czyli coś, co lubię. Przez 55 minut Nihil Quam Vacuitas Ordinatum Est zespół praktycznie nie zostawia chwili na wytchnienie, a jeśli już – to jest to wytchnienie pozorne, bo wiadomo, że zaraz nastąpi jakieś jebnięcie, a poza tym nawet w tych spokojnych partiach (w tym w opartych na instrumentach smyczkowych) Ad Nauseam również potrafią nieźle zamieszać.
Warto odnotować — bo to prawdziwa rzadkość — że gitarzyści sprawnie opanowali techniki duetu Lemay-Hurdle, niezbędne do wydawania dziwnych-popieprzonych dźwięków i skrzętnie z nich korzystają, nawet wtedy, gdy tempo utworu jest ekstremalnie szybkie i takie wygibasy wymagają nadludzkiej precyzji, a kto wie, czy i nie dodatkowych kończyn. W ogóle bardzo mi się podoba, że im szybciej Ad Nauseam grają — a rozpędzają się bardziej niż Gorguts kiedykolwiek — tym bardziej jest to skomplikowane i przytłaczające, czego przykład mamy chociażby w „Into The Void Eye”. Co ciekawe, pomimo absurdalnie pokręconych struktur i wielu gwałtownych zmian klimatu, na Nihil Quam Vacuitas Ordinatum Est zawarto także odrobinę chwytliwości (takiej w stylu znanym z „Nostalgia”), dzięki której album wchodzi dość gładko jak na takiego potwora.
Dużą rolę w przystępności Nihil Quam Vacuitas Ordinatum Est odgrywa świetnie dobrane, naturalne brzmienie, które jest zasługą wysiłków całego zespołu. Ponoć Włosi korzystali przy nagraniach z jakiegoś archaicznego sprzętu i dużo kombinowali z jego ustawieniami – cokolwiek by tam nie wyczyniali, zdało egzamin, bo selektywność instrumentów (żaden nie został potraktowany po macoszemu) przy takim zagęszczeniu dźwięków robi ogromne wrażenie. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że Ad Nauseam od początku wiedzieli, jaki chcą uzyskać efekt.
Zatem jeśli nie boicie się muzyki, która ryje beret i nikogo nie pozostawia obojętnym, debiut Ad Nauseam powinien być dla was ciekawym doznaniem. Albo wyzwaniem.
ocena: 8,5/10
demo
oficjalna strona: www.adnauseam.it
inne płyty tego wykonawcy:
podobne płyty:
- GORGUTS – Obscura
- GORGUTS – Colored Sands
- ULCERATE – The Destroyers Of All
Świetna rzecz. Jako, że generalnie najbardziej lubię szybkie+złożone granie, Nihin Quam... był/jest dla mnie strzałem w dziesiątkę tuż za Obscura, Colored Sands czy Shrines Of Paralysis.
OdpowiedzUsuńIch nowa płyta podobno w tym roku.
BTK
OdpowiedzUsuńSporo się dzieje przez te 55 minut.
Przydałaby się recka nowej płyty, wyszła 12 lutego 2021.
OdpowiedzUsuńOwszem. Jak tylko pojawi się okazja, to coś się skrobnie.
Usuń