26 czerwca 2017

Odious Mortem – Cryptic Implosion [2007]

Odious Mortem - Cryptic Implosion recenzja okładka review coverStrach pomyśleć, ale od premiery Cryptic Implosion minęło już dziesięć lat! Od tamtego momentu Odious Mortem milczą i — wbrew szumnym zapowiedziom — nic nie wskazuje na to, żeby to się miało w najbliższej przyszłości zmienić. Domyślam się, że Amerykanie mają ten sam problem co Necrophagist i kilka innych ostro kombinujących kapel z najwyższej półki: w swoim czasie zrobili coś zajebistego i teraz nie mają pojęcia, co dalej – w którym pójść kierunku, żeby wciąż było zajebiście, ale jednak inaczej. Skok jakościowy, jakiego Odious Mortem dokonali między „Devouring The Prophecy” a Cryptic Implosion, był doprawdy zadziwiający (i to mając na uwadze, że debiut był co najmniej solidny), więc marne szanse, że udałoby się im go powtórzyć. Tym bardziej, że opisywana płyta w zasadzie nie zostawiła miejsca na poprawki i wciąż bije od niej ta sama świeżość, co dekadę temu. A to prawdziwa sztuka jeśli chodzi o brutalny i przede wszystkim techniczny death metal, w którym — jak się zdaje — wszystko już zostało powiedziane. Cryptic Implosion to fantastycznie skomponowany i nienagannie zagrany materiał, który ilością pomysłów (dodajmy, że kapitalnych) na minutę utworu powoduje opad kopary, ślinotok i drganie lewej górnej powieki. Taka nawałnica dźwięków nie ma prawa nudzić nawet przez moment, choć niedostatecznie przygotowanego słuchacza może zmęczyć intensywnością i ogłupić natłokiem estetycznych doznań. Łomot w wykonaniu Odious Mortem jest naprawdę konkretny, Amerykanie nie szczędzą bardzo szybkich temp i (so)czystej brutalności, jednak — co nietrudno zauważyć — stawiają przede wszystkim na pompę i rozmach aranżacyjny – rozwiązania efektowne, skomplikowane i niejednokrotnie zadziwiające. Należy przy tym nadmienić, że album wyróżnia się porządnym brzmieniem i bardzo selektywną (każdy instrument ma swoje miejsce) produkcją, która znacząco ułatwia wychwycenie wszystkich smaczków gęsto poutykanych w utworach. Owszem, w przypływie złośliwości można czepiać się zespołu za przerost formy nad treścią, ale ja akurat nie widzę w tym najmniejszego problemu, bo Cryptic Implosion porywa i angażuje od pierwszych taktów. Ponadto materiał jest bardzo sycący, czego o 23-minutowym debiucie nie można było powiedzieć. Zachodzę tylko w głowę, dlaczego z taką muzyką i solidnym wydawcą zespół nie zyskał większego (i należnego) rozgłosu. Jak dla mnie ta płyta to przyszły klasyk.


ocena: 9/10
demo
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/pages/Odious-Mortem/134874569903774

inne płyty tego wykonawcy:

podobne płyty:

Udostępnij:

1 komentarz:

  1. ja się troszkę może tutaj narażę, ale ja zacząłem słuchać Odious Mortem od "Synesthesia" i szedłem w tył. Z tego co kojarzę, Synesthesia miała mieszany odbiór - jedni uwielbiali, inni wyzywali od pretensjonalnych i wręcz nieudanych gniotów. Mnie zainspirowała do sprawdzenai reszty ich skromnej dyskografii. To co jeszcze może dziwić, że ich myliłem z podobnie nazywającym się Odious Sanction, który dodawał elementy Metalcore do swej sztuki. Ciekawe jest to, że ich członkowie mają duży związek z inną legendą, Decrepit Birth, coś co nie zauważyłem od razu, a powinno być to słyszalne w ich stylu. Nie ma natomiast co się czarować - to jest konkretna sieka dla znawców, nawet bym powiedział że elita jeśli chodzi o takie granie. Bardzo dobrze, że akurat ten zespół jest promowany, mi samemu zajęło dużo czasu odgrzebanie go po latach, ale jak najbardziej warto. Ale nie jest to łatwa muza, tak więc ostrożnie podchodzić.

    OdpowiedzUsuń