Polityka wydawnicza Xtreem Music względem Kronos do dziś stanowi dla mnie nie lada zagadkę. Jak można było położyć promocję tego zespołu — zdecydowanie najlepszego, jakiego mieli wówczas w stajni — i zmarnować taki potencjał? Ojjj, w tej materii dali dupy na całej linii, niemalże grzebiąc kapelę sześć stóp pod ziemią. Wystarczyło odrobinę się przyłożyć, żeby obie strony czerpały z tej współpracy ciepłe ojraski. A tu dupa. Teraz, po ośmiu, kurwa ich mać, latach Francuzi powracają z czwartym krążkiem — już w barwach Unique Leader — którym niestety muszą budować swoją pozycję od nowa – wszak jedni o nich zapomnieli, inni zaś nawet nie mieli okazji ich poznać. Jeśli za sprawą Arisen New Era Kronos nie osiągnie choćby minimalnego sukcesu, to już chyba nigdy. Francuzi naprawdę zasługują na uznanie, bo ich nowy album to prawdziwa rewelacja. Muzyka zawarta na krążku jest wypadkową świeżości „Colossal Titan Strife” i przejebanej złożoności„The Hellenic Terror”, co w praktyce oznacza, że kolesie odgrywają swoje łamańce z niebywałą lekkością, nie tracą przy tym nic z selektywności i brutalnego pierdolnięcia. Death metal w wykonaniu Kronos można bez wahania nazwać nowoczesnym, ale na pewno nie jest to nowoczesność, z jaką spotykamy się obecnie u co drugiej kapeli. Wyobraźcie sobie, że w utworach Francuzów nie ma miejsca na takie „postępowe” gówno jak slam i brejkdałny na jednej strunie – żadnego psucia kompozycji na siłę. Brawa, wielkie, kurwa, brawa! Dynamika tego materiału zwyczajnie wyrywa z butów, zmiany tempa nie pozwalają się nudzić, a kapitalne melodie (także w solówkach) mile łechcą ucho. I najważniejsze – jest tu kilka kawałków — a mam na myśli szczególnie „Klymenos Underwrath”, „Zeus Dethroned” i „Purity Slaughtered” — które mogą stać się hiciorami, jeśli tylko zostaną przedstawione szerszej publice. Świetne brzmienie, krystaliczna produkcja, optymalna długość i przykuwająca wzrok oprawa graficzna – to wszystko dodatkowo przemawia na korzyść Arisen New Era. Z takim albumem w garści Kronos będzie w gronie faworytów w boju o tytuł płyty roku.
ocena: 9/10
demo
oficjalna strona: kronosbrutaldeath.free.fr
inne płyty tego wykonawcy:
Świetny album, znakomity wokal. Zgoda co do recenzji, dałbym może 9,5/10. A tak na marginesie: slam to najgorsza rzecz jaka spotkała metal, narzekano na metalcore, a slam to dno dna, prymitywizm, coś jak hiphop-rap.
OdpowiedzUsuń