26 października 2013

Coroner – Punishment For Decadence [1988]

Coroner - Punishment For Decadence recenzja reviewAż strach zabierać się za klasyków, żeby się nie okazało, że się zreaktywowali i mają ochotę nagrać nowy krążek. Po, dajmy na to, dwudziestu latach poza obiegiem. Nie inaczej jest w przypadku szwajcarskiego trio Coroner, które ostatniego długograja wydało dokładnie dwie dekady temu, a które od jakichś trzech lat ostro koncertuje i nie mówi „nie” ewentualnym nowym wydawnictwom. Jak to jednak mawiali starożytni rzymianie „pecunia non olet”, więc tłumaczyć więcej chyba nie trzeba. Nim jednak będę miał powód, by powkurwiać się sprawiedliwie na kolejny obrócony wniwecz wizerunek i kolejną rozmienioną na drobne legendą, pozwolę sobie ukraść nieco waszego czasu na coś, co przyczynkiem do tej legendy było. A mianowicie drugi album muzyków, zatytułowany Punishment for Decadence. Trzeba od razu przyznać, że — jak na zaledwie rok różnicy między wydawnictwami — album jest dość wyraźnie różny od debiutu. Nie całkowicie inny, ale pomylić się raczej nie można. Bardziej kompleksowe i wielowarstwowe kompozycje, odejście od speedowych temp, większy nacisk położony na wirtuozerię i czytelność nagrań – to główne, ale nie jedyne różnice w stosunku do „R.I.P.” Nie ma za to najmniejszych zmian w miodności (pozdrowienia dla pamiętających stare magazyny o grach komputerowych) albumu i ociekającej go wręcz zajebistości. Wprawdzie już debiut zdradzał znamiona progresywnych zapędów, ale dopiero na Punishment for Decadence słychać to wyraźnie. Nie sposób również nie doszukać się wpływów hard rocka, czego koronnym dowodem jest cover „Purple Haze”, przede wszystkim zaś mnóstwo, porozrzucanych po utworach, smaczków. Jak na klasyczną pozycję przystało, kilka utworów doczekało się statusu kultowych, w pełni zasłużenie oczywiście: „Masked Jackal”, „Skeleton on Your Shoulder”, „Absorbed”. Ja dorzuciłbym jeszcze od siebie „Shadow of a Lost Dream", bo jakość riffu nieodmiennie wbija mi uszy w czaszkę. Punishment for Decadence jest dowodem na ponadczasowość dobrej muzyki, która po ćwierćwieczu od premiery nie zrobiła się ani odrobinkę mniej porywająca i wspaniała. I za takie albumy właśnie kocham lata 80-te.


ocena: 9,5/10
deaf
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/coronerband/

inne płyty tego wykonawcy:

Udostępnij:

0 comments:

Prześlij komentarz