To co, że nie ze Szwecji, skoro łupią jakby się wychowali w jakiejś mieścinie w pół drogi między Sztokholmem a Göteborgiem. Jeśli myślicie, że to kolejny przedstawiciel dość melodyjnego death metalu z thrash’owymi wpływami, to… macie, kurna, rację. Żeby być bardziej na czasie, Rosjanie do solidnego metalowego trzonu dokleili trochę elektronicznych popierdywań. Na szczęście te, za przeproszeniem, ozdobniki nie odgrywają żadnej istotnej roli w muzyce zespołu, więc pozwalają się łatwo zignorować. Ignorować natomiast nie można całej reszty, bo materiał Devoid Of Grace stworzyli więcej niż dobry – sensownie wyważony, zawodowo zagrany i zdecydowanie bardziej agresywny niż słodki i mdlący, choć kompletnie nieoryginalny. Chłopaki wbrew tendencjom zbytnio nie kombinują, nie ma się co doszukiwać w tych dźwiękach wydumanej filozofii, po prostu – lepią do kupy udane riffy, energetycznie pracującą sekcję z ponadprzeciętnie aktywnym basem, mocny gardłowy wokal, niezłe solówki i… tyle. Całość opatrzyli niemal idealnie dopasowanym do tej muzyki brzmieniem i zamknęli w nie pozwalających na zanudzenie 35 minutach. Szału oczywiście nie ma, ale słucha się tego fajnie. Ponadto cieszy mnie brak, tak nagminnie stosowanych w tym gatunku, elementów zmiękczających – na Psychotic Journey nie uświadczycie ballad, pedalskich przyśpiewek, dyskotekowych rytmów czy radosnych odpustowych melodyjek. Wobec powyższego, jest szansa, że uprawiane przez Rosjan granie spasuje przede wszystkim miłośnikom The Crown, The Haunted czy, już nie „the”, Diabolical. Dla fanek Arch Enemy może być zbyt ostro.
ocena: 7/10
demo
oficjalna strona: www.devoidofgrace.ru
Ciekawy blog i fajne wpisy. Jeżeli jesteś gitarzystą i interesujesz się metalem lat 80, to zapraszam na swojego bloga:
OdpowiedzUsuńhttp://metal-guitar-fan.blogspot.com/
Znajdziesz tam wiele porad dot. gry na gitarze, recenzje gitar i zespołów, ciekawostki o muzyce rockowej i metalowej i wiele więcej.
Pozdrawiam.