20 lipca 2010

Witchmaster – Violence And Blasphemy [2000]

Witchmaster - Violence And Blasphemy recenzja okładka review coverWitchmaster na swym debiucie zauroczył mnie swoją prostą, aczkolwiek skoczną i chwytającą za serce speed-black-thrashową młócką z równie prostym i uroczym przesłaniem – „Satanic Metal Attack!”. Mimo, że korzenie tej muzyki tkwią głęboko w latach 80-tych ubiegłego wieku, wszystko jest zagrane w sposób naturalny i z jajami. Bo trzeba mieć jaja, żeby wyskakiwać do ludzi z takim zasyfionym — jak to się modnie określało dekadę temu — retro metalem. Rozpaczliwe duety wokalne Geryona i Rejash’a (absolutnie nie do podrobienia!), zalatujące piekielną siarą thrash’owe riffy i niekontrolowany (momentami) łomot generowany przez Vitolda – zero ozdobników (bo introsy na pewno nimi nie są), zero kompromisów, zero udawania. Maksymalnie bezpośrednie — co by nie powiedzieć infantylne — teksty łatwo wpadają w ucho i doskonale nadają się do zdzierania na nich gardła. Już same tytuły wywołują lekki uśmieszek: „Possessed By Satan”, „The Burning 666”, „Tormentor Infernal” – toż to muszą być oazowe ballady! Płyta nie jest może szalenie „równa” (ten „Ritual” na koniec nie był konieczny, bo reszta broni się sama), ale przez to można szybko wyłonić swoje ulubione wałki. Mnie szczególnie niszczą: „Antichrist”, „Infernal Storm” i „Morbid Death” - są niechlujne, słucha się ich fajnie, nie wymagają żadnego wysiłku intelektualnego, za to kudłami nie raz można przy nich zarzucić. W przypadku płyty pokroju Violence And Blasphemy trudno o jakieś wydumane podsumowania, toteż pozwolę sobie zerżnąć hasło z wkładki: „Witchmaster plays Satanic Metal Slaughter exclusively” – jak ktoś tego nie łapie, to ma problem.


ocena: 7/10
demo
oficjalna strona: witchmaster.pl
Udostępnij:

0 comments:

Prześlij komentarz