Czy ktoś jeszcze pamięta Catastrophic? Zespół został powołany do życia przez Trevora Peresa w okresie niebytu Obituary. Obituary powróciło i zepchnęło w niebyt Catastrophic. W sumie nic dziwnego, bo pomimo, że The Cleasing to dobry album, to jednak na tle dokonań Obitków jest zwykłym średniakiem. Zespół co prawda wydał drugi album w 2008, ale czy ktoś w ogóle go zauważył? Nie sądzę. Wracając do debiutu, niewątpliwie to co w nim od razu da się zauważyć, to muzyczne podobieństwo do macierzystej formacji Trevora, chociaż jest tu zdecydowanie więcej naleciałości z rejonów hard core’a i grindu. Hardcore chyba najbardziej da się wyczuć na „Balacing The Furies” i „Pain Factor”. Ale jednak i tak w tym wszystkim słychać, że twórcą musi być ktoś z Obituary. Pan Trevor tu i ówdzie powsadzał trochę ciężkich i świdrujących partii gitar znanych nam i lubianych z twórczości Nekrologu. Takie kawałki jak „Hate Trade”, „Lab Rats”, „The Cleansing” i „Blood Maidens” mogłyby być ulokowane gdzieś na „Back From The Dead” czy nawet na nowszych produkcjach. Warto wspomnieć o wokaliście, nie można mu odmówić braku werwy i zapału do darcia ryja, ale przy Johnie to jednak cienki bolek. Płyty słucha się przyjemnie, lecz ciągle ma się wrażenie, że to nie do końca to… Na szczęście już od paru lat Obituary jest znowu z nami i The Cleansing spokojnie może leżeć na półce nie ruszane. Niemniej jednak dla maniaków Obi polecam zapoznanie się z tym albumikiem.
ocena: 6,5/10
corpse
0 comments:
Prześlij komentarz