Oszukali mnie! Odpaliłem płytę i w napięciu czekałem na „Of Blood And Salt”, niezrażony brakiem tego tytułu na trackliście – wszak mogli go w międzyczasie zmienić. Czekam, minuty mijają, ciągle czekam… A tu niiic! Nie ma! Co do kurwy nędzy?! Ehh… Tak mocno się skupiłem na wypatrywaniu tego kapitalnego utworu, że nie za bardzo dosłyszałem, co też Francuzi przygotowali tym razem. Bywa – zresetowałem się, rzucając na rozluźnienie kilkoma zwyczajowymi kurwami, przysiadłem na spokojnie i… tu nastąpił ciąg dalszy rozczarowań, bo raz, że L’enfant Sauvage nie udał im się tak dobrze jak „The Way Of All Flesh”, a dwa, że bazuje wyłącznie na tym, co już dobrze znam w ich wykonaniu. Wobec powyższego dołka w sferze kreatywności na plus należy odnotować fakt, że płytka jest o dobre 20 minut krótsza od poprzedniej. W żaden sposób nie można tu jednak mówić o dramacie – to wciąż znakomite nowoczesne granie z wgniatającym brzmieniem, zróżnicowanymi wokalami, dużą dozą klimatu oraz z umiarem dawkowaną techniką (to ostatnie pozwala sądzić, że etap szpanerstwa mają już za sobą). No i jakby nie było, muzycy Gojira zdołali zmajstrować kilka naprawdę udanych numerów, bo inaczej o „L’enfant Sauvage”, „Liquid Fire”, „Planned Obsolescence” czy chociażby „The Gift Of Guilt” powiedzieć się nie da – i to one — choć brak wśród nich jednoznacznego lidera — stanowią najmocniejsze punkty materiału. Z pozostałymi już niestety bywa różnie, momentami nawet nudnawo – a to nie powinno mieć miejsca. Powiem wam, że zwolnienie obrotów (blastów wiele się nie ostało), spuszczenie z tonu i brak wyraźnej (jakiejkolwiek?) ewolucji w obrębie stylu nie przeszkadzają mi jakoś bardzo, nawet pomimo tego, że bez trudu mogę paluchem wskazać, które fragmenty L’enfant Sauvage są niemal bliźniaczo podobne do tych z „From Mars To Sirius” i „The Way Of All Flesh”. Serio, jestem w stanie zaakceptować takie deja vu, choć od kapeli na tym poziomie należałoby oczekiwać znacznie więcej. Największy problem widzę bowiem gdzie indziej – w tym, że nie jest to materiał tak poruszający, jak album sprzed czterech lat, że brakuje mu ciekawszej konstrukcji, większej dramaturgii, głębi i czegoś, co zmuszałoby nie tylko do słuchania jak pojebany, ale i do zastanowienia. Mnie tak kiedyś sponiewierał i wciągnął ostatni riff „The Art Of Dying”, tu takiego chwytającego za jaja momentu nie znalazłem. W związku z tym płyta nigdy nie rozkręca się na dobre, a przez to trochę nudzi, zwłaszcza w końcówce. Liczyłem, że zostanę przygnieciony muzyczno-liryczną zawartością L’enfant Sauvage, jednak nic takiego nie nastąpiło. Tragedii nie ma, rozczarowanie jest.
ocena: 7/10
demo
oficjalna strona: www.gojira-music.com
inne płyty tego wykonawcy: